Znana aktorka szczerze o zarobkach w branży: „Jestem na pensji o najniższej średniej krajowej”

Marta Nieradkiewicz nominowana do „Orła”. Opowiedziała o roli Łucji w „Lęku”

Marta Nieradkiewicz w ostatnim czasie zagrała Łucję w filmie „Lęk”. Towarzyszyła jej Magdalena Cielecka, która grała rolę jej siostry, chorującej na raka Małgorzaty, która postanowiła odebrać sobie życie. Obie panie postanowiły wyruszyć w podróż. O dziele zrobiło się głośno. Obie aktorki zostały nominowane do Polskiej Nagrody Filmowej, czyli „Orła”. Nieradkiewicz w rozmowie z portalem plotek.pl przyznała, że rola Łucji stanowiła dla niej duże wyzwanie.

- Przyznam, że była dla mnie w wielu momentach wyzwaniem, to bardzo wymagający scenariusz. (...) Nie mówię po niemiecku, a w tym filmie musiałam, więc to też wymagało sporo pracy. To jest jeden z ważniejszych filmów w moim życiu, w którym zagrałam – wyznała w rozmowie z portalem plotek.pl.

Aktorka odniosła się także do protestu artystów, w którym bierze udział. Temat został poruszony 29 lutego podczas ceremonii rozdania „Orłów”. Filmowcy domagają się tantiem z seriali i filmów, które trafiają na platformy streamingowe. W proteście udział biorą wszyscy, którzy pojawili się na rozdaniu nagród.

Aktorka szczerze o zarobkach w branży: „Jestem na pensji o najniższej średniej krajowej”

Marta Nieradkiewicz opowiedziała również o zarobkach aktorów. Jej zdaniem, wiele osób myśli, że wysokie pensje to standard w tej branży. Okazuje się jednak, że to nieprawda. Jako przykład podała siebie. Kobieta gra nie tylko w filmach, ale także w teatrze, gdzie otrzymuje… najniższą krajową.

- Bardzo różnie, tak, jak wszędzie. Myślę, że ten obraz dobrze zarabiających aktorów czy aktorek jest też takim obrazem trochę wykreowanym i nie dotyczy on wszystkich, bo są aktorzy, którzy zarabiają bardzo dobrze, a są aktorzy, którzy zarabiają nie najlepiej. Ja na przykład, pracując w teatrze, jestem na pensji o najniższej średniej krajowej. Umówmy się też, że tych projektów jest, ile jest, ten nasz rynek też nie jest jakiś bardzo duży, więc jakby to tak rozłożyć w czasie, to by się okazało, że większość z nas nie zarabia bardzo dużych pieniędzy. Oczywiście każdy ma prawo do swojego zdania i swojego punktu widzenia, ale jak prawi takie stare przysłowie: „punkt widzenia zależy od punktu siedzenia” – wyjaśniła.

Aktorka dodała, że protestuje, podobnie jak inni koledzy z jej branży, bo czasy się zmieniły i kiedyś artyści otrzymywali większe tantiemy za filmy i seriale emitowane m.in. w telewizji.

- Popieram go [protest - red.] całkowicie. Tantiemy to jest jakaś część wynagrodzenia za naszą pracę, my do tej pory mieliśmy tantiemy za telewizję, za VHS-y, za płyty DVD, które na dzień dzisiejszy można powiedzieć, że już „nie funkcjonują”. VHS-ów już nie ma. Wszystko przeniosło się do internetu i tam jest w głównej mierze skumulowana nasza praca, świat się zmienia i myślę, że pewne zasady też się powinny zmienić i dostosowywać do tego, w jakim kierunku świat zmierza – podsumowała Nieradkiewicz.