Pożar zabytkowej kamienicy przy ulicy Okopowej w Olsztynie wybuchł w nocy z czwartku na piątek (17/18 czerwca). Do akcji gaszenia zadysponowano siedem jednostek straży pożarnej. Ogień udało się ugasić dopiero nad ranem.
- Ponieważ pustostan przylegał do budynku użytkowego rozebrano część docieplenia, by pożar nie przeniósł się na sąsiedni budynek. Strażacy musieli też częściowo rozebrać płonący pustostan - powiedział PAP rzecznik prasowy warmińsko-mazurskiej straży pożarnej Rafał Melnyk.
Praca strażaków była o tyle trudna, że budynek od lat groził zawaleniem, o czym informuje przyczepiona od lat na froncie budynku tablica informacyjna. Ponieważ budynek ogrodzony był metalowym, szczelnym płotem nikogo w nim nie było. - Strażacy oczywiście sprawdzili, czy nikogo tam nie było, na szczęście nie - podkreślił Melnyk.
Przyczyny wybuchu ognia w kamienicy na Okopowej na razie nie są znane. Oficer prasowy policji w Olsztynie Andrzej Jurkun powiedział PAP, że będzie w tej sprawie prowadzone postępowanie, w którym będą wyjaśniane wszelkie okoliczności nocnego pożaru.
Rzecznik prasowy wojewódzkiego konserwatora zabytków w Olsztynie Bartłomiej Skrago poinformował, że służby konserwatorskie od lat próbowały wyegzekwować od właściciela kamienicy jej remont. - Budynek nie tylko znajduje się na historycznym układzie urbanistycznym starego miasta Olsztyna, ale jest również indywidualnie wpisany do rejestru zabytków na podstawie decyzji z 28.12.1987 r. Rozbiórka obiektu objętego indywidualną ochroną konserwatorską w świetle prawa nie jest możliwa. Wg. naszej wiedzy żaden z kolejnych właścicieli obiektu nie wystąpił do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego i Sportu o wykreślenie go z rejestru zabytków - poinformował Skrago.
CZYTAJ TEŻ: Członkowie gangu współpracowali z pseudokibicami. Siedem osób aresztowanych [FOTO, WIDEO]
Już wiosną 2018 roku pracownicy urzędu konserwatorskiego przeprowadzono kontrolę budynku, a następnie wydano zalecenia pokontrolne, nakazujące przeprowadzenie szeregu prac budowlanych i konserwatorskich. Ponieważ właściciel tego nie uczynił nałożono na niego administracyjną karę w wysokości 50 tysięcy zł, która podtrzymana została w postępowaniu odwoławczym przez organ drugiej instancji.
- W 2020 r. złożono na policji zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa polegającego na niszczeniu zabytku przez celowe zaniechanie niezbędnych działań. W styczniu br. po otrzymaniu informacji o umorzeniu postępowania złożyliśmy zażalenie, które zostało uwzględnione przez Sąd Rejonowy. Obecnie planowana jest kolejna kontrola z udziałem nowego właściciela, który nabył nieruchomość w marcu tego roku - poinformował Skrago.