Na początku lutego odbyło się posiedzenie Zespołu Oceny Przedsięwzięć Inwestycyjnych, gdzie zostały wytypowane najkorzystniejsze warianty poprowadzenia obwodnicy. Wśród rekomendacji pojawiły się dwa warianty od strony zachodniej oraz jeden od strony wschodniej. Jednak ten ostatni został szybko zastąpiony wariantem zachodnim, ponieważ wymagał poprowadzenia obwodnicy przez miasto, co wiązałoby się z obciążeniami finansowymi Olsztyna – na co nie ma pieniędzy. Prezydent domaga się jednak, by powstał alternatywny wariant dla korytarza wschodniego.
- W przypadku wariantu wschodniego mamy do czynienia z sytuacją, gdzie część obwodnicy przebiega przez teren Olsztyna. Olsztyn jest miastem na prawach powiatu, w którym wszystkimi drogami zarządza prezydent. Oznacza to, że jest inwestorem drogowym na swoim terenie. Budowa obwodnicy w korytarzu wschodnim wiązałaby się z tym, że Pan prezydent musiałby współfinansować tę inwestycje. Stwierdził zarówno na spotkaniu z dyrektorem oddziału, jak i później w piśmie przesłanym do nas, że takiej możliwości nie ma. Stąd nasza decyzja – mówi rzecznik olsztyńskiego oddziały GDDKiA, Karol Głębocki.
Jak się okazuje stworzenie alternatywnego wariantu od strony wschodniej, który pomija miasto, jest niemożliwe. Wymagałoby to poprowadzenia obwodnicy aż za jeziorem Wadąg, co znacznie oddaliłoby drogę od Olsztyna. Wtedy obiekt nie spełniłby swojej podstawowej roli - przeniesienia zbyt dużego natężenia ruchu z miasta.