Kilkanaście dni dzieli Joannę Jędrzejczyk od walki o mistrzowski tytuł wagi słomkowej. Wielka gala UFC 248 odbędzie się już w sobotę 7 marca w Las Vegas. Olsztynianka, zresztą była mistrzyni UFC, zmierzy się z Chinką Weili Zhang (20-1). By jednak pokonać rywalkę, od dłuższego czasu musi wylewać siódme poty na treningach. Jak sobie radzi? Jej zmagania możemy na bieżąco śledzić w mediach społecznościowych. Pod jednym z postów na Instagramie zamieściła emocjonujący wpis, w którym sugeruje, że już dawno by się poddała, ale jest coś, co ją motywuje.
- Już chyba dawno bym się poddała, gdyby nie moja wiara w Boga, w samą siebie, wsparcie rodziny, przyjaciół i całego teamu. W pogoni za moim kolejnym wielkim marzeniem i życiowym celem, by ponownie zostać Mistrzynią UFC w wadze słomkowej. Nigdy się nie poddawajcie i wierzcie w siebie!
Olsztynianka przyznała również, że nie może doczekać się powrotu do domu.
- Już za niecałe 4 tygodnie wrócę do Polski. Mogę być szczera? Nie mogę się doczekać. Ostatnie kilka długich tygodni ciężko pracowałam na FL. Chyba zgodzicie się ze mną, że wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej?! Pragnę poczuć to ciepło domowego ogniska, bliskość mojej rodziny, bezpieczeństwo, a także chcę patrzeć z radością na otaczający mnie świat. Jeszcze trochę pracy i poświęcenia. Tak naprawdę ostatnia prosta. Media, fight week, ścinanie wagi i sama walka, a później powrót do domu, gdzie zapewne rzucę się w kolejny wir „innej” pracy Studia, obowiązki medialne, sponsorskie, spotkania z Wami i wykańczanie domu. Także pobawię się w panią architekt.
Polecany artykuł: