25-letnia Kenin na liście WTA jest 49. W Wimbledonie nigdy nie przebrnęła trzeciej rundy, ale jest mistrzynią Australian Open 2020.
Świątek grała z nią wcześniej dwa razy i zawsze w Wielkim Szlemie. Polka była górą w finale French Open 2020 i w pierwszej rundzie tegorocznego Australian Open.
Ich wtorkowa konfrontacja pozbawiona była większej historii. Polka w swoim stylu od samego początku wywierała presję na rywalce i już w drugim gemie ją przełamała. Kenin co prawda od razu zrewanżowała się tym samym, jednak kolejnego gema przy swoim podaniu również nie zdołała wygrać.
Świątek po chwili prowadziła już 4:1. W ósmym gemie, przy serwisie Amerykanki, zmarnowała jedną piłkę setową, ale chwilę później, przy własnym podaniu, zakończyła partię.
W drugiej wyrównana walka trwała do stanu 3:3. W kolejnym gemie Świątek uzyskała przełamanie i do końca kontrolowała sytuację. Po godzinie i 19 minutach zameldowała się w drugiej rundzie.
- To był solidny start, cieszę się, że awansowałam. Trzeba być gotowym na wszystko. Nie ma co liczyć, że początek turnieju będzie łatwy. Na tej nawierzchni nie myślę o wyniku, tylko o tym, aby poprawiać się. Na treningach czułam się lepiej niż rok temu - powiedziała Świątek w rozmowie na korcie.
Najlepszy wynik w Wimbledonie osiągnęła w ubiegłym roku, kiedy dotarła do ćwierćfinału. Jednym z elementów, w którym Polka poprawiła się przez ostatni rok i jednocześnie bardzo istotnym na trawiastych kortach w Londynie jest serwis. W spotkaniu z Kenin 23-letka z Raszyna posłała sześć asów. W czterech meczach poprzedniej edycji uzbierała ich łącznie osiem.
W drugiej rundzie, w czwartek podopieczna trenera Tomasza Wiktorowskiego zagra z Brytyjką Francescą Jones, która od organizatorów dostała "dziką kartę", lub Chorwatką Petrą Martic.
Wynik meczu 1. rundy:
Iga Świątek (Polska, 1) - Sofia Kenin (USA) 6:3, 6:4.
Polscy piłkarze na wakacjach po Euro 2024