Oszuści przebrani za żołnierzy nachodzą mieszkańców okolic Ostródy? Fałszywe informacje obiegły sieć
Na fanpage’u Urzędu Miejskiego w Lidzbarku Warmińskim pojawił się wpis z ostrzeżeniem przesłanym przez Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego. Wynikało z niego, że w okolicach Ostródy mieszkańców niepokoją oszuści podający się za żołnierzy. Są ubrani w mundury i czarne czapki. Wchodzą do domów, robią zdjęcia i informują, że nieruchomości zostaną przejęte na cele wojskowe.
– Otrzymaliśmy informację od Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego, że w okolicach Ostródy po domach chodzą ludzie w mundurach, czarne czapki. Wchodzą do domów, podają się za żołnierzy, robią zdjęcia i informują, że nieruchomości zostaną przejęte na cele wojskowe. Przestrzegamy przed wpuszczaniem takich osób do domu i podpisywaniem jakichkolwiek dokumentów. W razie wątpliwości prosimy o zawiadomienie policji. Wojsko oraz policja nie prowadzi żadnej tego typu akcji. Apelujemy o zachowanie czujności – czytamy w komunikacie.
Zaszło nieporozumienie. To tylko rutynowe działania żołnierzy
Okazało się jednak, że żadnego oszustwa nie było, zaszło tylko nieporozumienie. Sprawę wyjaśniła nam oficer prasowa 16. Dywizji Zmechanizowanej, major Magdalena Kościńska.
– Żołnierze z jednostki 16 Dywizji Zmechanizowanej prowadzili rutynowe działania realizowane raz na kwartał w okolicy miejscowości Ostróda związane z zapobiegawczymi środkami wynikającymi w hipotetycznej sytuacji zaistnienia konfliktu zbrojnego. Mieszkańcy muszą wówczas wiedzieć, jak się zachować i taka też była intencja żołnierzy. Działania te były wcześniej uzgodnione z władzami lokalnymi. Po rozmowie z sołtys Brzydowa żołnierze zostali poinformowani, że mieszkańcy są świadomi takiej sytuacji, ale po dotarciu do poszczególnych domów (mieli do sprawdzenia około 80 domów) poszczególni mieszkańcy w większości byli zdziwieni wizytą żołnierzy. Całe zajście i nieporozumienie, które wynikło, zostało spowodowane nieprawdziwymi informacjami przekazanymi przez mieszkańców. Mianowicie żołnierze nie wkraczali na żadną posesję bez zgody właściciela, gdy nikogo nie było (dzwonili na dzwonek) nie wchodzili samemu przez bramę. Nie wykonywali żadnych zdjęć bez zgody właściciela posesji. Ponadto nie zostały przedstawione żadne dokumenty do podpisu nt. przekazania nieruchomości dla wojska – poinformowała.