Prace domowe stanowią nieodłączny element życia szkolnego. Często jednak postrzegane są jako dodatkowe obciążenie, które może prowadzić do nadmiernego stresu i utraty równowagi między życiem szkolnym a prywatnym. Wielu uczniów i ich rodziców zastanawia się, czy prace domowe są rzeczywiście konieczne. Nad problemem tym postanowiła pochylić się nowa minister edukacji Barbara Nowacka. W planach ma ograniczenie prac domowych. O szczegółach opowiedziała w "Sygnałach Dnia" wiceminister edukacji Katarzyna Lubnauer.
Zmiany w szkołach od wiosny 2024. Prace domowe mają zostać ograniczone
Zapytana, czy po feriach uczniowie nie będą mieć zadawanych prac domowych, odpowiedziała, że resort wstępnie przygotował odpowiednie rozporządzenie i chce, by w najwcześniejszym możliwym terminie prace domowe były znacząco ograniczone. Dodała, że szczególnie ważne jest to w klasach I-III. – Mamy nadzieję, że to będzie wiosną. Chcemy wprowadzać zmiany, które nie są rewolucją, lecz niewątpliwie są ewolucją – powiedziała.
Przypomniała, że minister edukacji narodowej Barbara Nowacka, gdy obejmowała urząd, apelowała, by nie zadawać prac domowych na święta. – Ja bym zaapelowała w tej chwili, żebyśmy zaczęli od tego, żeby nie zadawać na weekendy – powiedziała. Podkreśliła, że weekend dla każdego z nas jest czasem odpoczynku i nie ma powodu, by w tym czasie dzieci odrabiały lekcje.
Przypomniała także o zapowiedzi zmniejszenia podstawy programowej o 20 proc., co da nauczycielowi więcej czasu na pracę z uczniami w szkole. Podkreśliła, że zapowiedziane odchudzenie podstawy programowej wejdzie 1 września 2024 r. Zaznaczyła, że praca zespołów programowych odbywa się we współpracy z Centralną Komisją Edukacyjną, by – jak mówiła – nie było kolizji między tym, czego się wymaga na egzaminie, a tym, co jest w podstawach programowych. – Chcemy, żeby to była wyraźnie odczuwalna zmiana – podsumowała.