Szczególnie w pierwszej połowie brakowało dogodnych sytuacji. Po zmianie stron nie było dużo lepiej. Trochę więcej emocji można było zobaczyć dopiero w końcówce spotkania. „Pierwsze koty za płoty”... tak pojedynek podsumował Piotr Zajączkowski, trener Stomilu Olsztyn.
- Nie ukrywam, że to był trudny mecz z silnym zespołem. Najważniejsze, że wszyscy zawodnicy wytrwali 90 minut. Pod względem motorycznym wyglądało to nieźle. Wiadomo, momentami zabrakło jakości i w tym przypadku był widoczny długi rozbrat z piłką. Szanujemy punkt i szykujemy się do kolejnego spotkania – podkreśla trener Zajączkowski
Najlepszą okazję do strzelenia zwycięskiej bramki dla Stomilu miał Koki Hinokio, ale jego strzał z 16. metrów został zablokowany. Natomiast najlepszą sytuację do rozstrzygnięcia meczu dla gości miał Adrian Benedyczak. Ograł Piotra Skibę i strzelił w kierunku bramki, ale piłkę z linii bramkowej wybił Jakub Mosakowski.
Nie czuję się bohaterem bo na wynik pracuje cała drużyna podkreśla Jakub Mosakowski obrońca Stomilu. - Szkoda, że nie strzeliliśmy bramki. Mam nadzieję, że już w niedzielę w Sosnowcu będzie zdecydowanie lepiej – dodaje
Przypomnijmy: W ramach 23. kolejki 1 ligi, olsztyński Stomil na własnym obiekcie zremisował bezbramkowo z Chrobrym Głogów. Kolejny mecz Duma Warmii rozegra na wyjeździe z Zagłębiem Sosnowiec w niedzielę.