Przez kilka lat podejmowano próby ratowania drzewa, które kiedyś było Pomnikiem Przyrody. Status ten olsztyński klon stracił dwa lata temu, na prośbę właściciela placu, na którym rósł, ponieważ zagrażał on bezpieczeństwu osób tamtędy przechodzących. W 2018 roku spadł z niego spory konar, który mógłby uszkodzić zdrowie osób przebywających pod drzewem. Na szczęście nikogo w tym czasie tam nie było. W sobotę 8 lutego charakterystyczny, ogromny klon został wycięty.
Niestety w sobotę zniknął z naszego krajobrazu bardzo charakterystyczny element, a mianowicie klon, który przez wiele lat miał status pomnika przyrody, ale też od wielu lat obumierał i mimo szeregu zabiegów, które były na nim wykonywane nie udało się go uratować. Serce krwawi na myśl o tym, że tak fantastyczne drzewa muszą być ścięte, ale z drugiej strony bezpieczeństwo mieszkańców jest najważniejsze. Dlatego, gdy właściciel tego terenu wystąpił do nas z wnioskiem, najpierw o zdjęcie z niego statusu pomnika przyrody, a następnie o wycinkę, nie mogliśmy odmówić, ponieważ odmowa oznaczałaby wzięcie na siebie odpowiedzialności za to, że komuś może się tam wydarzyć krzywda. Przez ponad 10 lat były próby ratowania tego drzewa, finalnie okazało się, że nie da się już dłużej przedłużyć jego żywotu. - mówi Marta Bartoszewicz - rzecznik prasowy Urzędu Miasta Olsztyna.
Polecany artykuł:
Właściciel terenu, na którym rósł klon, jest zobowiązany do odpowiedniego przygotowania terenu pod nowe drzewo m.in. poprzez oczyszczenie miejsca nasadzenia, sprawdzenie jakości gleby i zabezpieczenie gruntu przed rozwojem grzybów. Ponadto jest zobowiązany do przynajmniej trzyletniej pielęgnacji nowo posadzonego drzewa. Klon ma być zastąpiony lipą drobnolistną, która lepiej zniesie warunki panujące w mieście. Nowe drzewo ma zostać posadzone w pierwszym półroczu tego roku.