Klon jest nie do uratowania, dodatkowo jego stan coraz bardziej zagraża przechodniom oraz pracownikom i klientom okolicznych instytucji - tak wypowiadają się eksperci. O usunięcie drzewa wnioskowali właściciele terenu, na którym jest zlokalizowane.
- Z wszelkich ekspertyz i konsultacji wynika, że bezpieczne zachowanie klonu nie jest możliwe - przyznaje dyrektor Wydziału Środowiska Urzędu Miasta Olsztyna, Zdzisław Zdanowski. - Zdajemy sobie sprawę, że interes społeczny wymaga jak największej liczby zachowanych obiektów przyrodniczych, ale nie zawsze jest to możliwe. Szczególnie w przypadku tak chorego i zlokalizowanego w takim miejscu drzewa.
Gdy gminy przejęły zadania dotyczące pomników przyrody, w 2011 roku zostało przygotowane opracowanie dotyczące ewidencji, ich stanu i programu naprawczego. Już wtedy stan klonu był zdecydowanie słaby. W 2015 roku zlecona została ekspertyza 26 olsztyńskich, pomnikowych drzew. Celem było uzyskanie szczegółowych wytycznych co do dalszej pielęgnacji i konserwacji.
Polecany artykuł:
Fachowcy wskazali na postępujący proces obumierania klonu. Jednocześnie zalecili szereg działań, które mogły go spowolnić.
- Prace zlecone przez ZDZiT zostały wykonane w 2016 roku - dodaje dyrektor Zdanowski. - Obejmowały m.in. usunięcie posuszu, jemioły z korony drzewa, zainstalowanie systemu napowietrzającego korzenie czy usunięcie wokół pnia darni i zastąpienie jej żwirem. Stan drzewa cały czas był monitorowany przez specjalistów.
W 2018 roku doszło do niebezpiecznych zdarzeń, gdy grube konary spadały na pobliski chodnik. Właśnie wówczas właściciele terenu, na którym rośnie klon, wystąpili z wnioskiem o zdjęcie z drzewa statusu pomnika przyrody. Tak się stało na początku 2019 roku, po konsultacji m.in. z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska w Olsztynie.
"Klon jest w złym stanie zdrowotnym i nie rokuje szans na dalsze bezpieczne funkcjonowanie. W miarę obumierania korony, drzewo będzie starzało coraz większe zagrożenie dla otoczenia" - tak napisali w swojej opinii specjaliści poproszeni o kolejną ekspertyzę w 2018 roku. Co gorsza, zagrożenie się potęguje, spadających gałęzi i wyłamujących się konarów było z czasem coraz więcej. A w tak ruchliwym miejscu, odwiedzanym przez wielu klientów i pracowników okolicznych instytucji stało się zbyt niebezpieczne.
Dlatego pod koniec minionego roku została wydana zgoda na wycięcie drzewa. Zanim tak się stało, tylko od czerwca 2019 roku pięciokrotnie zostały przeprowadzone oględziny klonu.
W miejscu starego klonu posadzą nowe drzewo
Pozwolenie na usunięcie nie jest jednak bezwarunkowe. Właściciel terenu został zobowiązany przed końcem roku posadzić w tym miejscu nowe drzewo - lipę drobnolistną, która będzie mieć na wysokości metra obwód co najmniej 30 cm. Wcześniej będzie musiał odpowiednio przygotować teren - oczyścić miejsce nasadzenia, sprawdzić jakość gleby, zabezpieczyć grunt przed rozwojem grzybów. Jest też zobowiązany po posadzeniu do przynajmniej trzyletniej pielęgnacji drzewa.