Wypadek w Karwicy Mazurskiej. Nie żyje pięć osób
Przypomnijmy, że do tragedii doszło w miejscowości Karwica Mazurska w powiecie piskim. Po godz. 17:00 na niestrzeżonym przejeździe kolejowym osobowe volvo wjechało pod pociąg Intercity relacji Białystok - Gdynia Główna. Siła uderzenia była ogromna. Pociąg pchał wrak pojazdy jeszcze przez kilkaset metrów.
Niestety, w wyniku wypadku śmierć na miejscu poniosło aż pięć osób. Wszyscy byli spokrewnieni. Jak ustalił reporter „Super Expressu”, ofiarami są: Ania C. (3 l.), jej braciszek Dietmar C. junior (6 l.), dziadek Dietmar C. (63 l.), mama Karolina K. (29 l.) i babcia, mama Karoliny – Ewa K. (62 l.). To rodzina z mazurskiej miejscowości Piecki. Tego dnia miała jechać samochodem do Łomży, aby odwieźć 62-letnią kobietę. Niestety, nie dojechali na miejsce. Autem najprawdopodobniej kierował 63-letni mężczyzna, teść 29-latki. Samochodem miał też wybrać się ojciec dzieci, mąż 29-latki, jednak - jak wynika z nieoficjalnych informacji - zabrakło dla niego miejsca w samochodzie.
Świadek wypadku zdradza szczegóły. „Nie mogę spać do dziś”
Reporter „Super Expressu” dotarł do świadka zdarzenia, który zdradził, co widział na miejscu. Jak sam przyznał, widok był wstrząsający.
- Usłyszałem wielki huk, wybiegłem i zobaczyłem, jak pociąg pcha wrak auta, hamując z całych sił. Pobiegłem tam, a to, co zobaczyłem, przerosło mnie. Wszystko było przesądzone, nikt nie przeżył. Nie mogę spać do dziś – wspomina z przerażeniem pan Kazimierz w rozmowie z „Super Expressem”.
Pan Kazimierz uważa, że na feralnym przejeździe kolejowym powinny być zamontowane rogatki albo sygnalizacja. Dodał, że możliwe, że gdyby były tam światła, rodzina dalej by żyła, bo kierowca z daleka by widział sygnały.
– Gdyby były, może ci ludzie by żyli – zastanawiał się świadek wypadku.
Prokuratura prowadzi śledztwo w tej sprawie, wyjaśniane są okoliczności tragedii.
- Do dalszych czynności zabezpieczono pojazd, którym poruszały się osoby pokrzywdzone. Pojazd ten następnie zostanie poddany badaniom przez biegłych celem oceny, czy jego stan techniczny nie miał związku z zaistniałym zdarzeniem. Na ten tydzień zaplanowano również sekcję zwłok osób pokrzywdzonych. Będą one, z uwagi na spiętrzenie czynności, zrealizowane dopiero w czwartek – powiedział w rozmowie z reporterem radia Eska Daniel Brodowski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.
Reporter „Super Expressu” dowiedział się, że maszynista hamował i trąbił przed uderzeniem. Możliwe że kierowca zasłabł, bo widoczność w tym miejscu sięga około kilometra w obie strony.
Polecany artykuł: