Staniszewski stanął na najwyższym stopniu podium, ale tradycyjnie łatwo nie było. Dopisała konkurencja. Do rywalizacji o zwycięstwo włączył się Czech Akes Fučik w Volkswagenie Polo RX. Niezmiennie mocno "mieszał" w stawce Austriak Alois Höller w Fordzie Fiesta RX. Rozegrano trzy biegi kwalifikacyjne. Dwa na swoje konto zapisał Staniszewski, jedno zwycięstwo dowiózł Fučik.
- Kwalifikacje przebiegły dosyć spokojnie. Byliśmy mocno atakowani, ale udało się ataki konkurencji odeprzeć - mówi Zbigniew Staniszewski. - Pogoda była bardzo stabilna. Nie spadła ani jedna kropla deszczu. Planowo wywalczyliśmy start do biegu finałowego z pole position. Prosta startowa na torze w Sedlčanach jest dosyć krótka więc tradycyjnie w pierwszym zakręcie była mała zadyma. Wykorzystałem dobry tor jazdy i wysunąłem się na prowadzenie. Wszystko było pod kontrolą przez pięć okrążeń. Wypracowałem ponad 50 metrów przewagi nad rywalami, a w rallycrossie to naprawdę dużo. I na początku szóstego okrążenia złapałem kapcia. Nie mam pojęcia z jakiej przyczyny. Przewaga topniała w mgnieniu oka. Na dwa zakręty przed męta rywale mnie dojechali, ale końcówka była na tyle kręta że nie dałem się wyprzedzić. Z duszą na ramieniu dowiozłem trzecie zwycięstwo. Teraz szybki powrót do kraju bo w poniedziałek testujemy w Słomczynie. W kolejny weekend rywalizujemy tam w eliminacji mistrzostw Polski – dodaje Staniszewski.