wiadomości

Tragedia na jeziorze Mikołajskim. Utonął ratując córkę. Mężczyzna był wielokrotnym mistrzem Polski

2024-08-03 13:12

Nie milkną echa tragicznego wypadku na jeziorze Mikołajskim w województwie warmińsko-mazurskim. Małżeństwo skoczyło do wody, by ratować swoją czteroletnią córeczkę, która wypadła z łódki. Niestety oboje nie wypłynęli już na powierzchnię, a ich ciała wydobyto z wody dzień później. Okazuje się, że mężczyzna był wielokrotnym mistrzem Polski. Szczegóły poniżej.

Do tragicznego zdarzenia doszło w we wtorek (30 lipca) na jeziorze Mikołajskim. Czteroletnia dziewczynka ubrana w kamizelkę ratunkową wypadła z łodzi, którą pływała ze swoimi rodzicami. Na pomoc jej skoczyła matka, a następnie ojciec. Dziecko całe i zdrowe wyciągnęli z wody płynący w pobliżu żeglarze, niestety oboje rodzice dziecka utonęli. Ich ciała wyłowiono po dobie poszukiwań z głębokości 11 metrów.

Tragedia na jeziorze Mikołajskim. Utonął ratując córkę. Mężczyzna był wielokrotnym mistrzem Polski

Zmarłe małżeństwo pochodziło z woj. mazowieckiego. To Patrycja oraz Łukasz D. Okazuje się, że mężczyzna był wielkokrotnym mistrzem Polski.

– Z przykrością informujemy, że wieloletni zawodnik MKS Wicher Kobyłka, wielokrotny Mistrz Polski w trójboju siłowym oraz wyciskaniu sztangi leżąc - Łukasz D., w dniu 30 lipca zmarł śmiercią tragiczną wraz z małżonką Patrycją. Rodzinom i najbliższym składamy serdeczne kondolencje – czytamy we wpisie opublikowanym przez klub sportowy MKS Wicher Kobyłka.

Klub podał również miejsce i datę pogrzebu małżeństwa. Ostatnie pożegnanie odbędzie się 5 sierpnia o godzinie 14 w kościele p.w. Wniebowzięcia N.M.P. w Chotomowie.

Wszczęto postępowanie w sprawie wypadku na jeziorem Mikołajskim

Okoliczności wypadku wyjaśnia policja pod nadzorem prokuratury w Mrągowie. – Postępowanie dotyczy wyjaśnienia wszelkich okoliczności wypadku w ruchu wodnym ze skutkiem śmiertelnym – powiedział w piątek rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Daniel Brodowski. Dodał, że w piątek wykonano sekcję zwłok zmarłego małżeństwa, która wykazała, że jedyną przyczyną ich śmierci było utonięcie. – Nie mieli żadnych obrażeń, poza utonięciem nie wystąpiła żadna inna przyczyna ich śmierci – podkreślił Brodowski.

Wjechał pod rozpędzony pociąg. Kierowca forda nie miał szans