Akcja spotu reklamowego Carrefour rozgrywa się w siedzibie straży pożarnej. W pewnym momencie jeden ze strażaków orientuje się, że skończyły się kanapki. Wówczas koleżanka odpowiada, że w takim razie nie nie będzie robiła kawy. Sytuacja robi się jednak absurdalna, gdy dyżurny straży pożarnej z powodu braku kanapek odmawia odbierania telefonu alarmowego. By poratować kolegów, strażak wyrusza na szybkie zakupy do Carrefour Express. Po chwili wraca z torbą pełną zakupów. Na koniec pokazany zostaje obraz strażaka gaszącego płonące pianino. Reklamę puentuje hasło: "Uratuje, jak brakuje".
Jak donosi portal wiadomoscihandlowe.pl, reklama wywołała mieszane uczucia wśród widzów. – Z pewnością żaden strażak nigdy nie powiedziałby, że nie odbiera zgłoszenia, bo "coś tam". Podobnie nie zrobiłby żaden dyżurny policji, szpitala, czy szerzej - 112 – skomentował Radosław Skowronek, ekspert ds. marketingu.
Carrefour przeprosił za niestosowność reklamy. Podkreślił też, że jej jedynym celem było wywołanie uśmiechu na twarzy widza poprzez absurdalność scenki.
– Na końcu filmu widać strażaków w akcji jak gaszą płonące pianino – zatem nawet w warstwie fabularnej nie pozostawiamy wątpliwości co do tego, czy zgłoszenie zostało przyjęte – wyjaśniła sieć.
Orzechowo – zniszczona przez komunizm wieś-widmo, w której prawie nikt nie mieszka