Przedszkola miejskiej nr 6 i 37 do likwidacji. Protesty nie poskutkowały
Kilka tygodni temu szerokim echem odbiła się informacja, że Przedszkole Miejskie nr 6 przy ul. Pieniężnego oraz Przedszkole nr 37 przy ul. Pana Tadeusza mają zostać zlikwidowane. Sprawa ta oburzyła rodziców dzieci, które uczęszczają do tych placówek. Zorganizowali protest, na znak którego przed przedszkolem przy ul. Pieniężnego pojawiły się plakaty z napisem „Stop likwidacji przedszkola nr 6” z dopiskiem „Prezydent nie zabierze nam przedszkola!!! Ręce precz od naszych dzieci!!!”. Ratusz tłumaczył, że gdy obie placówki zostaną zlikwidowane, dzieci trafią do innych miejskich przedszkoli. Powodem takiej decyzji jest m.in. zły stan techniczny obu budynków czy azbest w elewacji, ale także coraz mniejsza liczba dzieci uczęszczających do olsztyńskich jednostek, co z kolei jest konsekwencją niżu demograficznego.
W środę podczas sesji Rady Miasta radni pochylili się nad tym tematem. Sprawa podzieliła olsztyńskich rajców, czego dowodem była długa dyskusja. Jedni byli za likwidacją obu placówek dla najmłodszych, inni z kolei się temu sprzeciwiali. Radni z ramienia Prawa i Sprawiedliwości wskazywali, m.in. na wieloletnie zaniedbania władz, które ich zdaniem, nie podjęły się remontów obu budynków.
- Organ prowadzący, a tak naprawdę wydział edukacji, zabronił – dosłownie zabronił otwierania grup. Przez ostatnie dwa lata w tych przedszkolach wyłączane były kolejne grupy. Tak nie może być – powiedziała podczas sesji Edyta Markowicz, radna z klubu PiS.
Z kolei część radnych, w tym ci z ramienia Koalicji Obywatelskiej, wyjaśniali, że dzieci mają zapewnione miejsca w innych placówkach miejskich, a kadra likwidowanych przedszkoli może znaleźć zatrudnienie w pozostałych placówkach należących do Olsztyna. Kolejnym problemem jest niż demograficzny.
- W tym roku możemy mieć mniej niż 900 dzieci – zauważył prezydent Olsztyna Robert Szewczyk.
Oburzeni rodzice na sali sesyjnej wręczyli włodarzowi… łopatę
Na sali sesyjnej obecni byli także rodzice dzieci uczęszczających do tych przedszkoli. Oprócz transparentów z napisami typu „Stop likwidacji publicznych przedszkoli”, mieli ze sobą także łopatkę, którą wręczyli prezydentowi Szewczykowi. Miał to być symbol tego, że ich zdaniem, włodarz miasta jest „grabarzem olsztyńskiej oświaty przedszkolnej”. Część rodziców głośno wyrażała swoje niezadowolenie poprzez buczenie czy wykrzykiwanie różnego rodzaju haseł.
Po długiej dyskusji radni przystąpili do głosowania, najpierw uchwały dotyczącej likwidacji PM nr 6, a następnie PM nr 37. Ostatecznie zdecydowano o zamknięciu placówek. 13 radnych było za, a 9 przeciw. Jeśli kurator oświaty wyda pozytywną opinię w tym temacie, będzie mogła nastąpić ostateczna likwidacja obu placówek. Władze przewidują, że może się to stać do września przyszłego roku.
Polecany artykuł:
Dwa przedszkola w Olsztynie do likwidacji