Tragedia w Elblągu. Nie żyje spadochroniarz
Przypomnijmy, że do tragicznego zdarzenia doszło w sobotę przed godz. 16. 64-letni spadochroniarz spadł przed budynkiem wielorodzinnym przy ul. Sadowej w Elblągu. Policjanci, a następnie ratownicy medyczni przeprowadzili reanimację. Niestety, mężczyzny nie udało się uratować. Na miejsce przyjechał również przedstawiciel organizatora skoków.
Przyczyny wypadku nie są znane
Na tę chwilę przyczyny wypadku nie są znane. Jednak policjanci z Elbląga poinformowali, że zmarły mężczyzna miał duże doświadczenie w skokach spadochronowych. Sprawę bada Prokuratura Rejonowa w Elblągu oraz Komisja Badania Wypadków Lotniczych.
- Pierwsze czynności prokuratur wszczął już w sobotę. Sprzęt, z którego korzystał mężczyzna w trakcie skoku, został zabezpieczony do badań. Z naszych ustaleń wynika, że to był szósty skok oddany przez 64-latka tego dnia. Grupa, z którą wtedy skakał, liczyła kilkanaście osób. Wszystkie one zostaną przesłuchane. Przeprowadzona zostanie również sekcja zwłok zmarłego – powiedział w rozmowie z portalem info.elbląg Sławomir Karmowski z elbląskiej prokuratury.
Przedstawiciele elbląskiego aeroklubu nie chcą komentować sprawy do czasu zakończenia postępowania.