Zdarzenie miało miejsce w piątek (30 października) w godzinach popołudniowych. Przed nowym budynkiem komendy policji w Bartoszycach doszło do niecodziennej sytuacji.
Czytaj też: Czy w Polsce za brak zimowych opon można dostać mandat? Sprawdź!
Wezwany na przesłuchanie mężczyzna przyjechał pod komendę i zaparkował swoje BMW przed wejściem do budynku. W aucie czekali na niego pijani znajomi w wieku od 33 do 53 lat. Po pewnym czasie oczekiwania na przesłuchiwanego kolegę, zniecierpliwiony 53-latek przekręcił pozostawione w stacyjce kulczyki. Pech chciał, że BMW pozostawione było „na biegu”, a auto odpaliło i ruszyło przejeżdżając przez krawężnik i chodnik, a następnie z impetem uderzyło z betonową ławkę. Chwilę po zdarzeniu na parking przyjechał policjant, który uniemożliwił mężczyznom ucieczkę.
- Pijani mężczyźni początkowo twierdzili, że nie wiedzą, co się stało. 53-latek, który siedział na miejscu pasażera przy kierowcy, najpierw zaprzeczał, że to on uruchomił BMW. W trakcie policyjnych czynności przyznał się i opowiedział jak doszło do całej sytuacji. - informuje mł. asp. Marta Kabelis, oficer prasowy KPP w Bartoszycach.
Mężczyzna miał w organizmie 2,8 promila alkoholu. Teraz czeka go odpowiedzialność za przestępstwo kierowania pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości. - Kodeks karny pijanym za kierownicą przewiduje karę ograniczenia wolności, grzywny lub pozbawienia wolności do 2 lat i zakaz kierowania, na co najmniej 3 lata. Kolejną dolegliwością jest obowiązkowe świadczenie w kwocie nie mniejszej niż 5 tys. zł na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej. - informuje bartoszycka policja.