- Chłopacy grali do końca z zaangażowaniem i wierzyli w to, że można stratę odrobić i udało się to w ostatniej minucie meczu, powiedział na konferencji prasowej Adam Majewski, trener Stomilu. - To jest jedyny pozytyw tego pojedynku.
- Pechowo stracona bramka do szatni, po rykoszecie, ułatwiła zadanie drużynie z Rzeszowa, dlatego w drugiej połowie biliśmy głową w mur. Do tego trudne warunki atmosferyczne nie pomagały. Cieszymy się tylko z tego, że udało nam się ten mecz zremisować. Natomiast jest to jednak dla nas porażka, drugi remis z drużynami, które były w naszym zasięgu i liczyliśmy zdecydowanie na więcej. Szkoda kolejnych punktów. Ten mecz też dał kilka odpowiedzi na temat niektórych naszych zawodników i sposobu naszej gry. Pracujemy dalej – mówi trener Stomilu
- Zdawałem sobie sprawę, że Grzesiek Kuświk nie jest jeszcze w optymalnej formie. Został do końca na boisku, bo jest doświadczonym piłkarzem. Właśnie na to liczyłem, że znajdzie się w odpowiednim czasie w odpowiednim miejscu, zachował się w ten sposób i uratował nam jeden punkt. Wykonał to zadanie, dla którego go tutaj sprowadziliśmy. Chwała za punkt i walkę do końca. Minus za to, że nie zdobywamy więcej punktów – podkreśla Adam Majewski, trener Stomilu Olsztyn.
Następne spotkanie Stomil Olsztyn rozegra w sobotę 17 września. Kolejnym domowym przeciwnikiem będzie Arka Gdynia. Początek meczu przy Piłsudskiego o godzinie 14.
- Stomil Olsztyn – Resovia Rzeszów 1:1 (0:1)
- 0:1 – Wasiluk (45+1), 1:1 – Kuświk (90+4)
- Stomil: Skiba- Szota, Biedrzycki, Byrtek- Sierant (77 Sierant), Ogrodowski (69 Sadowski), Spychała (65 Loshi), Carolina- Hinokio, Łuczak- Kuświk
- Resovia: Zapytowski- Geniec, Kubowicz (46 Domoń), Zalepa, Adamski (86 Feret)- Mikulec- Kuczałek, Czernysz (87 Twardowski), Płatek (72 Radulj), Wasiluk- Demianiuk (74 Rogalski)
- Żółte kartki: Byrtek – Wasiluk, Kuczałek