Opiekunki miały naruszyć nietykalność cielesną dzieci w żłobku. Trwa śledztwo
Do szokującego zdarzenia miało dojść na Mazurach. Prokuratura Rejonowa w Szczytnie prowadzi postępowanie przeciwko dwóm opiekunkom z oddziału żłobkowego jednego z przedszkoli w mieście.
- Zdarzenie miało miejsce 16 września tego roku. Dotyczy naruszenia nietykalności cielesnej dwojga dzieci poprzez uderzenie dłonią w dłoń czy też szarpnięcie tychże dzieci. Dwie osoby są podejrzane, które usłyszały zarzut naruszenia nietykalności cielesnej, czyli czyn z art. 217 §1 Kodeksu Karnego. Złożyły wyjaśnienia, przyznały się. Prokurator wobec obydwu zastosował środki zapobiegawcze, wolnościowe, m.in. zakaz wykonywania czynności służbowych w postaci opieki nad dziećmi – powiedział w rozmowie z redakcją olsztyn.eska.pl Daniel Brodowski, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie.
Choć obie kobiety zostały zawieszone w pracy, mogą im grozić dużo poważniejsze konsekwencje. Jaka kara jest przewidziana za wspomniany czyn?
- Grzywna, ograniczenie wolności bądź pozbawienie wolności do jednego roku – wyjaśnił nam Daniel Brodowski.
Burmistrz Szczytna wystosował oświadczenie w sprawie nieprawidłowości w żłobku miejskim. Przekazał, że dzieciom i ich rodzicom została zaoferowana pomoc psychologiczna. Zajęcia w placówce będą odbywać się bez zakłóceń. Pełną treść komunikatu można zobaczyć poniżej.
To kolejne tego typu śledztwo. Wcześniej doszło do skandalu w jednym ze żłobków w Olsztynie
Przypomnijmy, że to kolejne tego typu dochodzenie w województwie warmińsko-mazurskim. Również we wrześniu w jednym z olsztyńskich żłobków opiekunka miała znęcać się fizycznie i psychicznie nad wychowankami. Wówczas prokurator zdecydował o wszczęciu śledztwa w kierunku znęcania się nad dziećmi, czyli osobami nieporadnymi z uwagi na wiek. Śledztwo wszczęto 1 października tego roku. Ratusz przeprowadził w placówce kontrolę, jednak nie wykazała ona nieprawidłowości.
Z kolei w Ostródzie doszło do nieprawdopodobnej sytuacji. Kobieta, chroniąc swoje dziecko uczęszczające do jednego z przedszkoli, ukryła w jego ubraniu dyktafon, który nagrywał wszystko, co się działo w placówce. Na nagraniach miały być dowody na to, że opiekunki miały zamykać dzieci same w sali lub zabierać im jedzenie. Mama chłopca zgłosiła to do prokuratury, jednak to ona usłyszała zarzuty, bo nagrania miała zdobyć nielegalnie. Kobieta została także zawieszona w pracy jako nauczycielka.
Dwa przedszkola w Olsztynie do likwidacji. Radni zdecydowali