Stanowisko prezydenta miasta w sprawie przyszłości pomnika opublikował w środę olsztyński magistrat wraz z wynikami badania opinii przeprowadzonego wśród mieszkańców. Apele o likwidację tego monumentu wzmogły się po rosyjskiej agresji na Ukrainę. Grzymowicz zdecydował, że pomnik pozostanie w dotychczasowym miejscu, ale zostanie opatrzony specjalną tablicą informacyjną.
- Niezależnie od tego, zgodnie z ustaleniami grupy roboczej pracującej nad wypracowaniem treści, jakie powinny znaleźć się na planszach edukacyjnych, będziemy także intensywnie szukać interesującej formy ich prezentacji na placu Dunikowskiego - zapowiedział.
Według prezydenta Olsztyna, stanowisko zostało wypracowane w oparciu o opinie wyrażane podczas spotkań konsultacyjnych. Jak zaznaczył, wszyscy dyskutujący jednoznacznie negatywnie oceniali tzw. "wyzwalanie" Warmii i Mazur przez Armię Czerwonej i skutki narzucenia siłą komunizmu, ale jednocześnie w większości uważali, że monument powinien być "żywą lekcją historii" o tamtych czasach. Dodał, że uczestnicy dyskusji zauważyli, że zabranie pomnika z przestrzeni publicznej Olsztyna - w odróżnieniu od jego pozostawienia - byłoby decyzją nieodwracalną i ostateczną.
- Dlatego, w świetle pozyskanych opinii i wyników badań, podjęcie takiej decyzji byłoby w obecnej sytuacji błędne lub co najmniej przedwczesne i przez co najmniej połowę mieszkańców źle odczytane jako zabranie bardzo ważnego ogniwa wiedzy o mieście i regionie, a także byłoby uszczupleniem zasobów kulturalnych Olsztyna o dzieło rzeźbiarskie wybitnego twórcy - oświadczył Grzymowicz.
Prezydent nawiązał do wyników badań wykonanych pod koniec kwietnia na grupie 1001 mieszkańców przez jedną z pracowni zajmujących się badaniem opinii publicznej. Odpowiadający mieli do wyboru pięć odpowiedzi. Trzy pierwsze dotyczyły różnych wariantów pozostawienia pomnika, w tym całkowitej zmiany nazwy i przekazu ideowego np. na pomnik ofiar totalitaryzmu. Dwie pozostałe odpowiedzi wskazywały miejsca, w które należy przenieść pomnik.
Polecany artykuł:
Jednostkowo najwięcej głosów (30 proc.) uzyskała odpowiedź: "przenieść poza Olsztyn", jednakże kierując się podstawowym kluczem: "pozostawić" czy "przenieść" 46 proc. głosów uzyskała opcja "pozostawić" - napisano w stanowisku prezydenta Olsztyna. Jak zaznaczono, opcję "przenieść" wskazało łącznie 43 proc. uczestników telefonicznego badania.
Według prezydenta takie wyniki wskazują, że mieszkańcy są bardzo podzieleni w sprawie przyszłości pomnika, przez co była to dla niego niełatwa decyzja, szczególnie w kontekście sytuacji po rosyjskiej agresji na Ukrainę.
Odsłonięty w 1954 r. pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej stoi w centrum Olsztyna. Na początku lat 90. jego oficjalną nazwę zmieniono na pomnik Wyzwolenia Ziemi Warmińskiej i Mazurskiej, a obiekt – wykonany według projektu Xawerego Dunikowskiego – wpisano do rejestru zabytków. Pomnik nazywany jest potocznie "szubienicami", z powodu charakterystycznego kształtu: dwóch granitowych pylonów symbolizujących otwarty łuk tryumfalny. Poza postacią czerwonoarmisty ze sztandarem, na pomniku wykute są sceny walki i socrealistyczne symbole oraz sierp i młot.
Po ataku Rosji na Ukrainę na jednym z pylonów przeciwnicy pomnika zawiesili płachtę w niebiesko-żółtych barwach z hasłem "Solidarni z Ukrainą", a 9 maja na drugim pylonie umieścili biało-czerwony baner z napisem "Katyń". Na pomniku pełno jest wykonanych czerwoną farbą haseł potępiających rosyjską agresję.
Ponad dwa miesiące temu Grzymowicz wystąpił o wykreślenie obiektu z rejestru zabytków. O usunięcie tego pomnika apelował do niego m.in. wicepremier, minister kultury Piotr Gliński. Przypomniał władzom Olsztyna ścieżkę prawną, która w sposób szybki i sprawny umożliwi relokację pomnika. Jednocześnie zapewnił, że ministerstwo pokryje wszelkie koszty.