W ubiegłą środę (30 grudnia) odbyła się w Olsztynie tzw. nocna jazda. Na miejscu pojawiła się policja, która dbała o bezpieczeństwo fanów motoryzacji oraz innych uczestników ruchu drogowego. Naruszenia przepisów ruchu drogowego przez uczestników spotkania były na bieżąco egzekwowane. - Działania policjantów wynikały m.in. z wcześniejszych sygnałów od zaniepokojonych takimi spotkaniami mieszkańców, którzy bezpieczeństwo stawiają na pierwszym miejscu. Niektórzy uczestnicy „nocnej jazdy” niestety często o tym zapominają, o czym świadczą policyjne interwencje. - tłumaczy podkom. Rafał Prokopczyk, oficer prasowy olsztyńskiej policji.
Funkcjonariusze ujawnili grupujące się i przemieszczające pomiędzy parkingami pojazdy na terenie Olsztyna i okolic – m.in. przy ul. Sikorskiego czy przy ul. Wadąskiej w Dywitach. Łącznie ujawniono 39 naruszenia, w tym 18 związanych z przekroczeniem prędkości zakończonych nałożeniem na kierowców mandatów karnych. Uwadze policjantów nie umknęło również 7 kierowców, którzy zlekceważyli znak B-1 (zakaz ruchu w obu kierunkach) – kontrole zakończono również nałożeniem mandatów karnych. Kolejny miłośnik „nocnej jazdy” został ukarany mandatem karnym za spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Ponadto 5 uczestników spotkania nie stosowało się do obowiązku zakrywania ust i nosa, za co również spotkała ich adekwatna do wykroczenia kara. Dokładnie sprawdzono również stan techniczny każdego z aut – kontrole zakończono zatrzymaniem 2 dowodów rejestracyjnych.
Tej samej nocy, policjanci otrzymali informację o jeszcze jednym pojeździe, „driftującym” samotnie na jednym z parkingów w okolicy olsztyńskiego Osiedla Generałów. Gdy policjanci przyjechali na miejsce zgłoszenia zastali zawieszone na trybunach bmw. Pojazd, po uderzeniu w ławeczki, został porzucony. - Z informacji świadka zdarzenia wynika, że chwilę przed zdarzeniem kierowca osobowego bmw w towarzystwie pasażerów świadomie wprowadzał swój pojazd w poślizg. W zamyśle kierowcy „świadoma” jazda cudem nie doprowadziła do tragedii. Mimo tego, iż zdarzenie miało miejsce poza drogą publiczną, to kierowca bmw i tak zostanie pociągnięty do odpowiedzialności za spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Ze swojego zachowania odpowie podobnie jak za fakt, że zdecydował się jeździć pojazdem bez ważnego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej. - informuje oficer prasowy.