Ostatni weekend w Olsztynie przyniósł temperaturę rzędu -20 stopni. To nie lada gratka dla morsów, bo w ostatnich latach zimy praktycznie nie doświadczyli. Tym razem mieli okazje zmierzyć się z zamarzniętą taflą jeziora i poczuć, czym naprawdę jest kąpiel w lodowatej wodzie.
-20 rano o 8:00 i piękna, słoneczna pogoda, sprawiła, że w południe morsów na plaży pojawiło się wyjątkowo dużo. Przy okazji wycięcia przerębla, powstała rzeźba lodowa, przygotowałem na szybko takie „lodowe liście” – mówi prezes stowarzyszenia Kąpiący się Zimą – Olsztyn Janusz Moszczyński.
„Kapiący się Zimą” spotykają się w niedziele między 11:30 a 12:30 na plaży CRS Ukiel. Wejście do wody odbywa się z zachowaniem zasad bezpieczeństwa oraz norm reżimu sanitarnego. Rozgrzewkę każdy przeprowadza we własnym zakresie.
Rozpoczynając przygodę z zimowymi kąpielami, trzeba pamiętać o zasadach bezpieczeństwa. Rozgrzewka jest konieczna. Lepiej zaczynać w klubie, a nie na własną rękę. Każdy ma indywidualne potrzeby i możliwości. Istotne jest też, by zażywać takiej kąpieli w bezpiecznym miejscu. Nie kuć przerębli w miejscach, których nie znamy i które mogą stanowić zagrożenie – podkreśla prezes Moszczyński.
Morsowanie cieszy się teraz wielka popularnością. Zdaniem naszego gościa, wynika ona z pandemii, a dokładniej z ograniczeń jakie przyniosła. Nie mamy dostępu do siłowni, do basenów, o zajęciach sportowych też możemy pomarzyć, tak jak i o zimowych wypadach , więc jest szał na morsowanie! - mówi mors z wieloletnim stażem.
Olsztyńskie Stowarzyszenie „Kapiący się Zimą” co roku bardzo aktywnie wspierało Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy, organizując na plaży spore wydarzenie. Towarzyszyły mu licytacje, zbiórka do puszek, świetna zabawa i wspólna zimowa kąpiel. W tym roku z powodu pandemii koronawirusa, wydarzenie na plaży się nie odbędzie. Wiemy natomiast, że wśród morsów są wolontariusze WOŚP, którzy w dniu finału, w niedzielę 31.stycznia pojawią się na plaży.