„Jestem tylko automatem do skanowania”. Rozpaczliwe słowa pracownicy supermarketu tuż przed Bożym Narodzeniem

2025-12-23 11:03

Wydłużone godziny otwarcia sklepów, będące odpowiedzią na nową ustawę o wolnej Wigilii, doprowadziły pracowników handlu do granic wytrzymałości. W internecie ogromne poruszenie wywołał gorzki apel kasjerki, która wprost prosi klientów o szacunek i empatię podczas gorączki przedświątecznych zakupów.

Kasjerka

i

Autor: Pexels.com
  • Wydłużone godziny otwarcia sklepów przed Wigilią, będące reakcją na nowy zakaz handlu, doprowadziły do przeciążenia pracowników.
  • Pracownica supermarketu z Olsztyna opublikowała w sieci głośny apel, w którym prosi klientów o życzliwość i szacunek podczas zakupów.
  • W swoim wpisie kobieta skarży się na przedmiotowe traktowanie i wylewanie na nią frustracji przez niektórych kupujących.
  • Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej Radia ESKA.

Przedświąteczna gorączka w nowej rzeczywistości

Nowe przepisy, wprowadzające zakaz handlu w Wigilię, wywołały natychmiastową reakcję największych sieci handlowych. Aby rozładować tłumy klientów robiących zakupy na ostatnią chwilę, sklepy takie jak Biedronka czy Lidl zdecydowały się drastycznie wydłużyć godziny otwarcia. Niektóre placówki były czynne nawet do 1:00 w nocy, co dla pracowników oznaczało maraton pracy w już i tak gorącym okresie przedświątecznym.

„Jestem tylko automatem do skanowania”

Decyzje sieci handlowych wywołały falę niezadowolenia wśród załogi. W mediach społecznościowych pojawił się poruszający wpis pracownicy jednego z supermarketów w Olsztynie, która podzieliła się swoimi odczuciami. Kobieta wprost opisała trudy, z jakimi mierzy się w pracy, szczególnie w okresie przedświątecznym.

Niestety mąż stracił pół roku temu pracę, a mamy dwójkę dzieci. Kiedy Wy planujecie wspólny obiadek czy spacer, ja przerzucam tony towaru, wypiekam pieczywo i biegam na dzwonek do kasy, żebyście nie stali w kolejkach – napisała na grupie Spotted: Olsztyn na Facebooku.

W dalszej części wpisu pracownica zwróciła uwagę na problem dehumanizacji, z którą spotyka się na co dzień. Jej słowa to gorzki apel do klientów o podstawowy szacunek i zrozumienie.

Tak, skończyłam „tylko” zawodówkę. Nie mam dyplomu wyższej uczelni w ramce na ścianie. Mam za to dwie sprawne ręce, bolący kręgosłup i uczciwą pracę, dzięki której utrzymuję dom. Czy to sprawia, że jestem kimś gorszym? [...] Czasami mam wrażenie, że dla niektórych klientów staję się niewidzialna w momencie, gdy siadam za kasą. Że jestem tylko automatem do skanowania, na który można wylać frustrację, bo cena na półce była inna albo system się zawiesił. Nie proszę o medale ani oklaski. Proszę tylko o odrobinę zwykłej, ludzkiej życzliwości – apeluje kobieta.

Apel kasjerki wpisuje się w szerszy kontekst narastającego napięcia w branży handlowej, gdzie w ostatnim czasie nasiliły się protesty dotyczące przeciążenia i braków kadrowych. Jednocześnie Państwowa Inspekcja Pracy zapowiada skrupulatne kontrole przestrzegania nowego prawa. Firmy łamiące zakaz handlu w Wigilię muszą liczyć się z karami finansowymi sięgającymi nawet 100 tysięcy złotych. 

Źródło: Spotted: Olsztyn, Onet

Olsztyn Radio ESKA Google News

Tak ubierano choinki w PRL-u. Te archiwalne zdjęcia to prawdziwe perełki! [GALERIA]

Tłumy na otwarciu Popeyes w Olsztynie. Rekordzista czekał w kolejce ponad 20 godzin