Płoszą zwierzynę, rozjeżdżają las, przeszkadzają jego miłośnikom i powodują straty. Jak duży jest problem z crossami i quadami, widać i słychać chociażby w okolicach Olsztyna, Ostrołęki czy Ostródy.
Właściciele motocykli crossowych czy quadów wiedzą, że jeśli chodzi o wjazd do lasu, to mają szlaban. To, że wiedzą nie znaczy jednak, że stosują się do zakazu. A przepisy mówią jasno- obowiązuje ustawowy zakaz wjazdu do lasu. Bez tablic rejestracyjnych, w kaskach na głowach czują się anonimowi, a fakt, że w każdej chwili mogą zostać złapani, tylko podkręca atmosferę.
Stosunki między leśnikami i miłośnikami przyrody, a osobami uprawiającymi sporty motorowe w naturze, napięte są od dawna. Apele, groźby są trochę jak głos wołającego „ na puszczy”. Czasem jednak króliczka udaje się złapać na gorącym uczynku.
Tak było w majówkę. W ubiegły weekend patrol Straży Leśnej z Nadleśnictwa Zaporowo koło Braniewa. zatrzymał dwóch crossowców. Kierowcy tłumaczyli, że motocykle kupili niedawno i chcieli przetestować sprzęt - mówi Adam Pietrzak- rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie. Mieszkańcy gminy Młynary (powiat elbląski) za wjazd do lasu zostali ukarani mandatami karnymi — dodał.
Tylko w ubiegłym roku na naszym terenie popełniono ponad trzy tysiące podobno wykroczeń – mówi Adam Pietrzak- rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olszynie. W 700 przypadkach skończyło się to mandatem, a mandat z najwyższej półki za świadome rozjeżdżanie lasu wynosi 500 złotych. W skrajnych przypadkach możemy sprawę skierować do sądu i wobec dwóch kierowców, na taki krok się zdecydowaliśmy- dodaje rzecznik olsztyńskich leśników.