Do dramatycznego zdarzenia doszło w czwartek (9 lutego) po południu nad rzeką Iławką przy ulicy Szeptyckiego w Iławie. Według ustaleń policji, dwóch chłopców w wieku 8 i 9 lat weszło na trzcinowisko pokryte lodem. W pewnym momencie lód zarwał się pod nimi. Starszemu udało się wydostać, młodszy nie dał rady. Na miejsce wysłano natychmiast służby ratunkowe, w tym strażaków ze specjalistycznej grupy ratownictwa wodnego. Jednocześnie prowadzono poszukiwania pod wodą i z łodzi na powierzchni rzeki.
— Strażacy z łodzi natrafili na dryfujące dziecko. Podjęli je z wody i natychmiast przystąpili od akcji reanimacyjnej. Na brzegu przekazano je ratownikom medycznym, którzy kontynuowali reanimację. Prowadząc cały czas walkę o życie tego dziecka, przetransportowali je od szpitala — relacjonował rzecznik warmińsko-mazurskiej straży pożarnej st. kpt. Grzegorz Różański.
Niestety chłopiec zmarł. — W godzinach nocnych zostaliśmy poinformowani, że pomimo starań lekarzy, chłopiec zmarł. Obecnie ustalane są dokładne okoliczności tego tragicznego zdarzenia. Został o tym poinformowany również prokurator rejonowy, który polecił zabezpieczyć ciało. Prowadzone są również czynności w celu ustalenia, czy chłopcy byli pod opieką osób dorosłych — poinformowała rzeczniczka iławskiej policji, st. asp. Joanna Kwiatkowska.
— Chłopiec do nas trafił bez oznak życia. Rozpoczęła się walka bardzo mocno heroiczna. Wszyscy pracownicy stanęli na wysokości zadania. W pewnym momencie podjęli decyzję, że trzeba ściągnąć zespół ECMO. To jest pozaustrojowe krążenie krwi. Miało za zadanie podnieść temperaturę pacjenta. Udało się porozumieć z Centrum Zdrowia Pacjenta w Warszawie. Cały zespół też przyjechał. O 23.50 pacjent został podłączony. Niestety nie udało się czynności życiowych przywrócić — powiedział Jacek Zachariasz, dyrektor szpitala powiatowego w Iławie.
Dzieci i nauczyciele ze szkoły chłopców zostali objęci opieką psychologa.