Za nami kolejny niebezpieczny pod względem zjawisk atmosferycznych dzień. We wtorek (13 lipca) przez Warmię i Mazury przeszedł front burzowy. Strażacy musieli interweniować około 220 razy. Najwięcej szkód nawałnica wyrządziła w powiecie piskim, mrągowskim, kętrzyńskim i giżyckim.- Wszystkie interwencje dotyczyły połamanych drzew i konarów, nie mieliśmy żadnych podtopień. Drzewa uszkodziły kilka zaparkowanych samochodów i poszycia dachów w pięciu budynkach. Nie było osób poszkodowanych - powiedział PAP asp. Marcin Warcaba z warmińsko-mazurskiej straży pożarnej.
Po południu na jeziorze Śniardwy, na skutek silniejszego podmuchu wiatru wywrócił się i zatonął jacht kabinowy. Pięcioro osób, które były na pokładzie, podjęli z wody ludzie z przepływającego w pobliżu houseboata.
Mazurskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe było kilkukrotnie wzywane do pomocy technicznej załogom jednostek, które nie radziły sobie na wodzie, m.in. z podejściem do brzegu. Dyżurny MOPR w Giżycku Karol Dylewski powiedział PAP, że zdecydowana większość żeglarzy, gdy pojawiają się ostrzeżenia pogodowa, zakłada kapoki i jachty lawinowo spływają do portów.