Pączki w Olsztynie

i

Autor: Gastronautka - olsztyński blog foodie Pączki z cukierni Przystanek Zatoka w Olsztynie. Na zdjęciu pączki o smaku: słony karmel, whisky z porzeczką, czekolada z orzechem, mango z marakują

Gastronautka zrobiła wielki test pączków. Teraz płynie w niej słodka krew!

2020-02-19 11:25

Gdzie w Olsztynie znajdziemy najlepsze pączki? Sprawdziła to kulinarna blogerka - Gastronautka. Odpowiedzi szukała w olsztyńskich cukierniach. - Zjadłam tyle pączków, że w moich żyłach płynie teraz słodka krew. - śmieje się olsztynianka.

Gastronautka postawiła na cukiernie sprawdzone oraz takie, z których pączka jadła po raz pierwszy. W jej zestawieniu znalazły się następujące lokale: Tortex, Piekarnia Cukiernia Marek Szabelski, Cukiernia Słodka Sztuka, Kawiarnia Moja Dąbrowszczaków oraz Restauracja Przystanek Zatoka. Jak oceniła ich pączki? Przeczytajcie!

1. Cukiernia Tortex (3,00 zł), ul. Dworcowa 25


Próbowany jako pierwszy, stanowił punkt odniesienia do pozostałych pączków w teście. Prawda jest taka, że mimo że poprawny, to jednak każdy następny smakował mi bardziej. Pączek zdecydowanie dla fanów ciężkiego ciasta i dużej ilości lukru. Ciasto jest dobrze wyrośnięte i pachnące, jednak pod ciężarem krojącego go noża opada i nie wstaje. Skórka jest pięknie brązowa z białą obwódką a w środku pączek skrywa słodką marmoladę owocową. Na plus pyszny lukier. Dla mnie jednak trochę za ciężki.

2. Piekarnia Cukiernia Marek Szabelski (1,80 zł), Kaufland, ul. Metalowa 2


Spryskany kruszącym się lukrem spory pączek z nadzieniem porzeczkowym od Szabelskich to lekkie, miękkie i pachnące ciasto. W porównaniu z pączkami zeszłorocznymi, Szabelski zrobił milowy przeskok! Z suchawych pączków zrobił w tym roku naprawdę pyszne, leciuśkie cudeńka. Naprawdę świetna robota. O to właśnie chodzi – ciągłe dążenie do podnoszenia jakości przynosi niesamowite efekty. Zaryzykuję i napiszę, że jest to najlepszy pączek od Szabelskich, jaki jadłam. Poza tymi z masłem orzechowym oczywiście.

3. Cukiernia Słodka Sztuka (5,00 zł), ul. Sikorskiego 19


Słodka Sztuka to nowa cukiernia na pączkowej mapie Olsztyna. Piękny pączuś w niej kupiony, o cieście sprężystym, wstającym i pachnącym, był nadziany pyszną konfiturą różaną, wyrabianą tego dnia na miejscu. Bardzo smaczny lukier ze skórką pomarańczową. Mój egzemplarz miał trochę za mocno przysmażoną skórkę – uwielbiam jak skórka pączka jest chrupiąca, ale tym razem pozostawiał posmak przypalenia. Możecie wierzyć lub nie, ale pączek z piekarni Szabelski nie umniejsza niemal wcale pączkowi ze Słodkiej Sztuki – pomijając nadzienie oraz lukier, ciasto było swoją konsystencją bardzo zbliżone. Jedynie po kilku godzinach zauważyłam różnicę – pączek Szabelskiego stracił lekko na wilgotności, podczas gdy Słodka Sztuka dalej zachwycała delikatnym ciastem. Jest duża szansa, że na świeżo nie odróżnilibyście, które jest które. Pączek ze Słodkiej Sztuki był przepyszny i śliczny. Naprawdę warto spróbować.

4. Przystanek Zatoka (7,00 zł) Siła 85


Mimo, że pączki są w ofercie Zatoki dopiero na Tłusty Czwartek, wyjątkowo na potrzeby artykułu, przygotowane zostały tydzień wcześniej. Muszę przyznać, że te małe dzieła sztuki złapały mnie za serce. W temacie jedzenia, a zwłaszcza pączków, jestem tradycjonalistką i zwykle szukam klasycznych rozwiązań. Jednak Zatoka w tym roku przygotowała ofertę niezwykłych pączków o genialnym cieście, sprężystym i jednocześnie miękkim, delikatnie pachnącym spirytusem, przepięknie wysmażonych na brąz z jasną obwódką, dużych a jednocześnie lekkich. Połączono je z genialnymi nadzieniami – słony karmel, mango i marakuja, czekolada z orzechem i mój zdecydowany faworyt – whisky z porzeczką. Tak smacznych pączków nie jadłam dawno i uważam, że grzechem byłoby nie zatopić w nich zębów ponownie. Tym bardziej, że nie ma ich w standardowej ofercie. Trzymam kciuki, żeby jednak się w niej pojawiły na stałe!

5. Kawiarnia "Moja" Dąbrowszczaków (4,50 zł), Dąbrowszczaków 10


Jan Kitowicz kiedyś napisał: „Staroświeckim pączkiem trafiwszy w oko mógłby go podsinić, dziś pączek jest tak pulchny, tak lekki, że ścisnąwszy go w ręku znowu się rozciąga i pęcznieje do swojej objętości, a wiatr zdmuchnąłby go z półmiska.” Pączka doskonałego znalazłam w Kawiarni Moja na ul. Dąbrowszczaków (jest też drugi lokal na Starym Mieście). To mały acz prześliczny pączuś z delikatnym, mocno cytrynowym lukrem i skórką pomarańczową. Ciasto jest idealne, delikatniejsze niż u Szabelskiego, nieco mokrzejsze ale lekkie jak puch. Pączek z Kawiarni Moja skrywał w sobie lekko kwaskowe nadzienie z konfitury różanej, doskonale równoważąc słodycz ciasta i lukru. Ma w sobie wiele aromatów i smaków: intensywną różę, mocno aromatyczną skórkę pomarańczową, słodko-cytrynowy lukier. Ten pączek jest najpiękniejszy ze wszystkich, urzeka skromną urodą, pozostawiając wspomnienie genialnego wnętrza, dając jednocześnie nieoczekiwane poczucie obcowania z luksusem. Pączek z Kawiarni Moja jest moim tegorocznym numerem jeden. Zwykle dostępne we środę oraz wyjątkowo na Tłusty Czwartek.

Cały artykuł wraz ze zdjęciami pączków znajdziecie na Facebooku: Gastronautka - olsztyński blog foodie

KTÓRYM PĄCZKIEM JESTEŚ?

Pytanie 1 z 7
Który owoc smakuje ci najbardziej?