Prokurator Rejonowy w Ełku Jan Mikucki poinformował PAP, że w czwartek obojgu funkcjonariuszom ełckiej straży miejskiej przedstawiono zarzuty przekroczenia uprawnień i działania na szkodę interesu prywatnego oraz naruszenia nietykalności cielesnej pokrzywdzonego. - Przekroczenie uprawnień polegało na zastosowaniu środków przymusu bezpośredniego, które w ocenie prokuratora nadzorującego postępowanie były nieuzasadnione - wyjaśnił.
Według niego strażnicy podali swoją linię obrony, która będzie weryfikowana. Nie zastosowano wobec nich środków zapobiegawczych, bo - według prokuratury - nie mają oni wpływu na zeznania pokrzywdzonego czy świadków i brak jest obaw, że będą utrudniać śledztwo. Zostaną zawieszeni w obowiązkach służbowych przez komendanta straży miejskiej, co jest obligatoryjne w przypadku funkcjonariuszy z zarzutami.
Ełk. Interwencja straży miejskiej. Za brak maseczki gazem po oczach
O sprawie stało się głośno na początku marca po zamieszczeniu przez mieszkankę Ełku na portalu społecznościowym filmiku, na którym widać fragment interwencji dwojga strażników miejskich. Dociskają oni do ziemi i siłą obezwładniają leżącego na chodniku mężczyznę. Po założeniu mu kajdanek podnoszą go i wraz z nim stoją przy służbowym samochodzie - jak wynika z dialogów - czekając na przyjazd policji. Zza kadru słychać wzburzone głosy obserwujących tę scenę ludzi. Jedna z kobiet mówi m.in.: "Gazem po oczach człowieka, bo maseczki nie założył...".
Dzień po publikacji filmu w sieci ełcki urząd miasta wydał oświadczenie, w którym zapewnił, że podjęte zostały natychmiastowe czynności wyjaśniające zdarzenie i jego okoliczności. Kilka dni później ełcka prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie.
CZYTAJ TEŻ: Całkowity lockdown od soboty. CO Z NIEDZIELĄ HANDLOWĄ 28 marca? Jakie sklepy będą otwarte?
Komendant ełckiej Straży Miejskiej Krzysztof Skiba informował wówczas PAP, że to nie brak maseczki ochronnej u mężczyzny był powodem użycia tzw. środków przymusu bezpośredniego przez strażników. Według niego strażnicy podjęli interwencję po stwierdzeniu wykroczenia polegającego na niezasłanianiu ust i nosa przy pomocy maseczki. Natomiast użycie środków przymusu - jak zaznaczył - było związane "z dalszym przebiegiem zajścia": mężczyzna odmówił wylegitymowania się i nie słuchał poleceń wydawanych przez strażników. Dlatego został wezwany patrol policji. - Przed przyjazdem policji ten pan próbował opuścić miejsce zdarzenia i to było bezpośrednią przyczyną podjęcia decyzji odnośnie użycia środków przymusu bezpośredniego - mówił komendant.
Masz dla nas ciekawy temat? Napisz do nas na adres [email protected] lub wyślij wiadomość na nasz fanpage Eska Olsztyn News. Czekamy na zdjęcia, filmy i gorące newsy z Waszej okolicy!