Dramatyczny widok na fermie jeleniowatych w Kosewie Górnym. Interweniowała Agnieszka Woźniak-Starak

i

Autor: AKPA, Facebook: Alexander Potocki

Zwierzęta

Dramatyczny widok na fermie jeleniowatych w Kosewie Górnym. Interweniowała Agnieszka Woźniak-Starak

2024-04-02 9:58

Dziennikarka Agnieszka Woźniak-Starak nagłośniła w mediach społecznościowych sprawę jednej z łani, która miała przebywać na fermie jeleniowatych w Kosewie. Zwierzę było wycieńczone, znaleziono je przy płocie. Ostatecznie weterynarz musiał je uśpić. Woźniak-Starak przekazała, że sprawa trafiła na policję. Szczegóły poniżej.

Dramatyczna sprawa łani z Kosewa. Interweniowała Agnieszka Woźniak-Starak

Do zdarzenia doszło w Niedzielę Wielkanocną, 31 marca. Agnieszka Woźniak-Starak poinformowała w mediach społecznościowych, że interweniowała na fermie jeleniowatych w Kosewie Górnym, gdzie przy ogrodzeniu miała przebywać wycieńczona łania.

- Dzisiaj dowiedziałam się, zaalarmowana przez ludzi, którzy obok mieszkają, że pod płotem leży w agonalnym stanie łania. Ona jest za mną. Pracownicy mówią, że weterynarz przyjedzie jutro, bo dzisiaj są święta – relacjonowała dziennikarka znana z „Mam talent”, która jest zarazem ogromną miłośniczką zwierząt.

Wielu internautów również opublikowało zdjęcia skrajnie wycieńczonej łani.

- Armagedon, zwierząt się zaczął. Jedno ze zdychających zwierząt, dostało się do płotu. Potwierdzają się najgorsze scenariusze. Nie ma kontroli wewnątrz, jeżdżą jedynie ciężarówki. Nie wiadomo co wywożą. Nie przygotowano kwater letnich. Te biedne zwierzęta zdechną, potrzebna natychmiastowa interwencja – napisał jeden z internautów.

Prezenterka była oburzona tym, co zastała na miejscu. Mimo że były święta, udało jej się ściągnąć na fermę weterynarza.

- Ona jest w stanie skrajnego wycieńczenia. Wychudzenia do tego stopnia, że siekacze wyjąłbym palcami z dziąseł - one się ruszają. Bardzo głęboka awitaminoza. Mogę tylko uśpić – powiedział weterynarz.

Sprawą łani z Kosewa zajęła się policja

Woźniak-Starak przekazała również, że sprawą wycieńczonej łani z Kosewa, którą ostatecznie trzeba było uśpić, zajęła się policja.

- Była w takim stanie, że nie było innego wyjścia. To była męka dla tego zwierzęcia. Nie męczyło się od dzisiaj. Co na to ogród botaniczny w Powsinie, Polska Akademia Nauk? Co się dzieje w Kosewie? Bardzo byśmy chcieli wiedzieć - podkreślała. Przyjechała policja, myślę, że niewiele zrobią. Pytacie, dlaczego tej łani nie można było nakarmić. Ona była w takim stanie, że nie przyjmowała już żadnych pokarmów – wyjaśniła prezenterka.

Dzień po interwencji Agnieszka Woźniak-Starak wyjaśniła, że złożyła zeznania na policji w Mrągowie. Funkcjonariusze sprawdzą, czy w Kosewie doszło do znęcania się nad zwierzęciem.

- Drugi dzień świąt spędzę, częściowo przynajmniej, na Komendzie Policji w Mrągowie. Zostałam wezwana, żeby złożyć zeznania w sprawie tego, co się wydarzyło na fermie jeleniowatych w Kosewie Górnym. My zgłosiłyśmy wczoraj znęcanie się nad zwierzęciem, które musiało cierpieć od dłuższego czasu i nikt mu nie udzielił pomocy – podsumowała prowadząca „Mam talent”.

Poprosiliśmy przedstawicieli Polskiej Akademii Nauk o komentarz w tej sprawie. Czekamy na odpowiedź.

Zabawa młodych jeleni

Pokazowa Zagroda Żubrów w Krajewie już otwarta. Nowa atrakcja przyciągnie tłumy turystów! [ZDJĘCIA]