Dramatyczne chwile na porodówce w Mrągowie. Sprawą zajmuje się prokuratura

i

Autor: pixabay.com Zdjęcie ilustracyjne

Wiadomości

Dramatyczne chwile na porodówce w Mrągowie. Sprawą zajmuje się prokuratura

2025-06-23 15:43

Do tragicznych wydarzeń doszło na porodówce w Mrągowie. W listopadzie ubiegłego roku małżeństwo spodziewało się swojego dziecka. Kobieta trafiła do szpitala w dziewiątym miesiącu ciąży, ale doszło do komplikacji, więc lekarz podjął decyzję o wywołaniu porodu. Akcja zakończyła się dramatycznie. Dziecko wymaga stałej opieki. Sprawą zajmuje się prokuratura.

Dramatyczna sytuacja na porodówce w Mrągowie. Poród zakończył się poważnymi konsekwencjami

Do dramatycznych chwil doszło w listopadzie ubiegłego roku. Najpiękniejszy dzień w życiu pani Joanny i pana Mirosława zamienił się w koszmar. Kobieta, będąc w dziewiątym miesiącu ciąży, trafiła na oddział położniczo-ginekologiczny szpitala w Mrągowie z powodu podwyższonego ciśnienia. Jak informuje „Fakt”, lekarze podjęli decyzję o podaniu ampicyliny, co miało zapobiec ewentualnym komplikacjom. Jednak organizm 48-latki zareagował wstrząsem anafilaktycznym, co z kolei doprowadziło do poważnych konsekwencji.

- Żonę reanimowano przez 20 minut. Nasza córka została wydobyta z brzucha matki w stanie głębokiego niedotlenienia i z punktacją zero w skali Apgar – powiedział w rozmowie z „Faktem” 41-letni pan Mirosław. – Anaya teraz leży w szpitalu w Olsztynie. Trafiła nawet na dwa miesiące do hospicjum. Nikt nie daje nam nadziei, że będzie dobrze. Nawet jeśli przeżyje, będzie wymagała stałej opieki – dodał.

Ciążę 48-latki specjaliści zakwalifikowali jako wysokiego ryzyka. Powodem miał być wiek matki oraz jej problemy z ciśnieniem. Rodzina uważa, że po ustabilizowaniu stanu pani Joanny, kobieta powinna zostać przewieziona specjalistycznym transportem do szpitala w Olsztynie, który dysponuje odpowiednim sprzętem do opieki nad tego typu przypadkami. Tymczasem szpital w Mrągowie podjął decyzję o wywołaniu porodu, co zdaniem rodziny, było błędnym posunięciem.

- Lekarz narzekał później, że przez skomplikowany i tragiczny poród nie mógł spać przez całą noc – przekazał „Faktowi” pan Mirosław. – A my nie prześpimy całego życia. Nie zostawimy tego tak. Nie mogę podjąć pracy, żona cały czas jest przy córce w szpitalu. Złożyliśmy zawiadomienie do prokuratury. Lekarz i szpital muszą ponieść konsekwencje.

Sprawą zajmuje się prokuratura. Trwa śledztwo

Sprawa pani Joanny i pana Mirosława trafiła do Prokuratury Rejonowej w Mrągowie. Jak podaje „Fakt”, postępowanie prowadzone jest w kierunku narażenia pacjentki i jej dziecka na utratę życia poprzez nieprawidłowy proces diagnostyczny i terapeutyczny. Obecnie trwają czynności dowodowe i przesłuchania, śledztwo jest w toku.

Redakcja olsztyn.eska.pl. skontaktowała się w tej sprawie z mrągowskim szpitalem, jednak do momentu publikacji artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi na nasze pytania. Gdy tylko je dostaniemy, opublikujemy je w tym artykule.

Źródło: Fakt, oprac. Monika Smolik

Olsztyn Radio ESKA Google News
Królowe Matki, odc. 4 - Hanna Żudziewicz o tańcu, dzieciństwie i macierzyństwie
Quiz PRL. Te imiona były najpopularniejsze. Teraz mało kto nazywa tak dzieci
Pytanie 1 z 9
Jak ma na imię piosenkarka Rodowicz?
Rozmowa na Plus
Tomek Wolny: Ojcostwo to najlepsza przygoda świata