Dantejskie sceny na Dworcu Głównym w Olsztynie. Pasażerka przez bezdomnych czekała na pociąg w toalecie

i

Autor: Monika Smolik

wiadomości

Dantejskie sceny na Dworcu Głównym w Olsztynie. Pasażerka przez bezdomnych czekała na pociąg w toalecie

2024-03-18 7:25

Niecodzienna sytuacja miała mieć miejsce na dworcu tymczasowym olsztyńskiego dworca głównego. Codziennie pasażerowie mają być zaczepiani przez agresywnych bezdomnych proszących o drobne. Jedna z kobiet wolała nawet zapłacić 4,5 zł za toaletę i tam czekać na pociąg, a nie w poczekalni. Czy jest aż tak źle?

Dantejskie sceny na dworcu tymczasowym. Agresywni bezdomni i smród fekaliów

Dantejskie sceny, jakie mają się dziać na dworcu tymczasowym olsztyńskiego dworca głównego jako pierwsza opisała „Wyborcza Olsztyn”. Podróżni korzystają z niego od niemal dwóch lat, bo wciąż trwa budowa nowego budynku Dworca Głównego. Znajdują się tam okienka, w których można kupić bilet, toalety, poczekalnia oraz rozkład jazdy. Są też bezdomni, który zakłócają spokój oczekujących na pociąg. Jedna z pasażerek opisała sytuacje, których była świadkiem.

- Regularnie muszę czekać na pociąg, kiedy wracam wieczorem w pracy w szpitalu. To, co widzę na dworcu przechodzi ludzkie pojęcie. Agresywni bezdomni domagają się dwóch złotych. Jeśli im nie zapłacę, to lecą w moim kierunku pretensje i wyzwiska i słowa na „k.”. Wygląda, jakby to oni zarządzali dworcem i pobierali opłaty za możliwość korzystania z poczekalni. Dlaczego spokojna, jeżdżąca do pracy osoba musi coś takiego przeżywać? - opowiedziała „Wyborczej Olsztyn” pani Barbara z Korsz. - Latem można było posiedzieć na ławeczce, ale kiedy jest chłodno, trudno błąkać się po peronach.

Kobieta zauważyła, że na dworcu unosi się smród alkoholu i fekaliów, są też brudni i pijani bezdomni, którzy często są agresywni. Pani Barbara zadzwoniła do Straży Ochrony Kolei. - Opowiadali, że za chwilę będą na miejscu, ale się nie doczekałam, bo po 20 minutach musiałam już iść na pociąg. Do tego momentu nie przyjechali.

Kobieta wolała czekać na pociąg w toalecie niż w poczekalni

Choć na dworcu tymczasowym sprzedawane są bilety na podróże koleją PKP, to nie kolejarze odpowiadają za porządek i bezpieczeństwo w tym obiekcie. Ten obowiązek leży po stronie wykonawcy budynku Dworca Głównego, czyli firmy Torpol. Porządku strzegą również pracownicy SOK-u.

- Jedna z pasażerek zapłaciła 4,5 złotego i czekała na pociąg w toalecie. Wyjaśniła mi, że tam przynajmniej nie śmierdzi i jest bezpiecznie. Do czego do doszło, skoro pasażerowie używają toalet zamiast poczekalni? Wstyd! - zauważyła pani Barbara.

Pasażerowie wypracowali już nawet własną strategię. Mają trzymać się razem w większej grupie, aby poczuć się bezpieczniej. Jedna z podróżnych opowiedziała „Wyborczej” o jeszcze innej, niepokojącej sytuacji.

- Po prostu wstyd i hańba. Nawet trudno opowiadać o tym, co tu widzę. Np. raz pijana „meliniarka” zaproponowała czekającym na pociąg uczniom,: „chłopaki, zrobię wam i loda, jak zapłacicie”. Młodzież uciekła z poczekalni. Nie rozumiem, dlaczego nikt nie jest w stanie upilnować tak małego obiektu – wyjawiła pasażerka kolei.

Na Dworcu Zachodnim w Olsztynie, choć również ma niewielkie rozmiary, takich problemów nie ma. Pracuje tam jeden ochroniarz, który strzeże porządku. Jednak na Dworcu Głównym regularnie pojawiają się SOK-iści, mimo to, dochodzi do przykrych sytuacji. Przedstawiciele biura prasowego PKP zapewnili „Wyborczą”, że przyjrzą się sprawie.

Hala Urania w Olsztynie w końcu otwarta. Tłumy przybyły na Galaktyczny Benefis

Postępy prac przy budowie stacji Olsztyn Główny na dworcu. Zobacz zdjęcia!