Nie wiedzie się olsztyńskim siatkarzom w tym sezonie PlusLigi. W sobotę w Uranii ulegli do zera Warcie Zawiercie. Z dorobkiem jednego punktu zdobytego na inaugurację, po tie-breaku w spotkaniu z Cerradem Enea Czarni Radom, akademicy z Kortowa zajmują w ligowej tabeli odległe, 13 miejsce.
Podopieczni trenera Marcelo Fronckowiaka również nie mają udanego początku sezonu. Miedziowi mają jeden punkt, zdobyty w starciu z Vervą Warszawa ORLEN Paliwa i zajmują 11. lokatę w tabeli. W ostatniej kolejce przegrali na wyjeździe z Treflem Gdańsk 1:3.
- Naszym największym problemem jest brak pewności siebie – mówi Ruben Schott, przyjmujący Indykpolu AZS Olsztyn. Nie zaczęliśmy sezonu zbyt dobrze i każdy z nas z tym się zmaga. Musimy się tego „pozbyć”, oczyścić swoje umysły i choć nie jest to w tym momencie łatwe, myśleć pozytywnie – podkreśla.
- Z jednej strony nie mamy zbyt wiele czasu na przygotowanie, lecz z drugiej jest to dobra wiadomość. Nie mamy zbyt dużo czasu na rozmyślanie naszej obecnej sytuacji. Musimy wyjść na boisko i zrobić swoje, czyli wygrać spotkanie. Musimy grać tak, jak chociażby podczas pierwszych akcji sobotniego spotkania w Uranii. Zaczęliśmy dobrze, a potem przydarzyły nam się błędy, co spowodowało spadek pewności siebie. Trzeba to przezwyciężyć i grać swoją siatkówkę – podkreśla Ruben Schott, przyjmujący Indykpolu AZS Olsztyn.
Obie drużyny spotkały się ze sobą trzykrotnie podczas okresu przygotowawczego. Dwa starcia miały miejsce w hali (remis 2:2 i wygrana akademików 4:0), a jedno starcie odbyło się na piasku, podczas PreZero Grand Prix – wówczas również lepsi okazali się olsztynianie.