- W Olsztynie doszło do bulwersującego incydentu, gdzie młodzi mężczyźni zaatakowali słownie starszą kobietę w autobusie.
- Syn poszkodowanej nagłośnił sprawę w sieci, żądając przeprosin i grożąc konsekwencjami prawnymi.
- Sprawa wywołała ogromne poruszenie w internecie, a jej nieoczekiwany finał zaskoczył wielu.
- Czy młodzi mężczyźni przeprosili, czy sprawa trafiła na policję? Przeczytaj, jak zakończyła się ta historia!
Wyzywali starszą panią w autobusie
Do zdarzenia doszło w niedzielę, 21 grudnia. Starsza kobieta podróżowała autobusem olsztyńskiej komunikacji miejskiej. W pewnym momencie zwróciła uwagę trzem młodym mężczyznom na wulgarne i zbyt głośne zachowanie. Wtedy ci zaczęli ją wyzywać. Sprawę nagłośnił w mediach społecznościowych syn kobiety. Na profilu Spotted: Olsztyn na Facebooku opublikował emocjonalny wpis, w którym wystosował wobec agresorów ultimatum.
"Do trzech cwaniaczków, którzy wczoraj ok. godz. 15:00 w autobusie jadącym na Dajtki wyzwali moją mamę od "starych rur", bo zwróciła wam uwagę na wasze zachowanie (przeklinanie i darcie się na cały autobus). To, że moja mama jest łagodną kobietą, nie znaczy, że ja zamierzam tolerować takie chamstwo. Myślicie, że jesteście anonimowi? Błąd. Wniosek o zabezpieczenie monitoringu został już złożony. Wasze twarze są nagrane. Daję wam jedną szansę: albo sami zgłosicie się w komentarzu/wiadomości prywatnej z przeprosinami, albo sprawa nabierze trybu oficjalnego. Nagranie trafi bezpośrednio do dyrekcji waszych szkół oraz na Policję w związku ze znieważeniem. Narobicie sobie takich problemów w papierach i u rodziców, że długo to popamiętacie. Macie 24h. Zegar tyka. Syn tej "starej rury" – czytamy we wpisie.
Finał sprawy zaskakuje
Post szybko zyskał ogromny zasięg. Zareagowało na niego niemal 30 tysięcy internautów, z których większość wyraziła poparcie dla postawy syna starszej kobiety. Choć początkowo wydawało się, że sprawcy nie zdecydują się na przeprosiny, kilka dni później na profilu Spotted: Olsztyn pojawił się kolejny wpis, opisujący finał tej historii.
"Skontaktowała się z nami mama jednego z chłopców. Młodzieńcy wykazali skruchę – osobiście pojawili się u Pani z kwiatami oraz czekoladkami i oficjalnie ją przeprosili. Cieszymy się, że udało się to załatwić z klasą i bez udziału służb. Dziękujemy Wam wszystkim za tak liczny odzew, udostępnienia i pomoc w nagłośnieniu tematu. Siła społeczności jest ogromna!" – czytamy.