W 58. minucie Podbeskidzie objęło prowadzenie. Łukasz Sierpina minął Wojciecha Hajdę, dograł wzdłuż pola karnego. Płaskie dośrodkowanie przeciął Skiba, ale piłka odbiła się jeszcze od Mateusza Bondarenki i wpadła do bramki. W 63. minucie gospodarze podwyższyli na 2:0. Nowak dośrodkował w pole karne, a tam niepilnowany Karol Danielak pokonał Skibę. Piłkarze Stomilu mieli kilka sytuacji na zdobycie gola. Na listę strzelców mogli wpisać się Koki Hinokio, Artur Siemaszko i Grzegorz Lech
- Zespół Podbeskidzia był faworytem spotkania. Do momentu straconej bramki nic nie wskazywało na to, że przegramy. Potem niestety szybko straciliśmy bramkę na 2:0 i ciężko było te straty odrobić. Z przebiegu całego spotkania stworzyliśmy więcej sytuacji niż gospodarze. Grając na wyjeździe z takim rywalem chociaż jedną akcję musimy wykorzystać - podsumował mecz Adam Majewski, trener Stomilu Olsztyn.
W czterdziestej czwartej minucie meczu piłkę w polu karnym otrzymał Sobczak. Napastnik Stomilu próbował odwrócić się z piłką, ale mocno naciskał go obrońca gospodarzy, który przejął futbolówkę. Zawodnicy Dumy Warmii sugerowali sędziemu, że nie było to czyste zagranie, gwizdek arbitra milczał.
- Stworzyliśmy pięć sytuacji bramkowych, szkoda też tej decyzji sędziego. Rzut karny ewidentny. Chciałbym, żeby sędziowie odważniej podchodzili do takich sytuacji bo to zmienia oblicze meczu. Nie bójmy się gwizdać takich sytuacji - apeluje Janusz Bucholc, kapitan Stomilu.
Po porażce w Bielsku-Białej piłkarze Stomilu zajmują 13. miejsce w tabeli I ligi z dorobkiem 36 punktów. Kolejne spotkanie Stomil zagra w czwartek - 2. lipca. Olsztynianie podejmą Olimpię Grudziądz. Pierwszy gwizdek sędziego o godzinie 20:40.