Jak poinformował PAP leśniczy Maciej Chromy, na nietypowego lokatora natrafiono podczas czyszczenia ptasich budek lęgowych, które odbywa się co roku w listopadzie. Okazało się, że jedną z takich budek, wiszącą na pniu sosny na wysokości 3-4 metrów, zajmuje zaskroniec.
- Prawdopodobnie wykorzystał spękania kory drzewa i wpełzł na wysokość kilku metrów nad ziemią. Poza sezonem lęgowym w budkach zdarzają się czasem nietoperze czy leśne gryzonie, ale żywy, niemrawo wijący się zaskroniec trafił się nam pierwszy raz - powiedział leśnik.
To niespotykana sytuacja, bo w Polsce gatunkiem węża, który sprawnie wspina się, odpoczywa i poluje w koronach drzew jest wąż Eskulapa. Wpełznąć na drzewo potrafią też zaskrońce, gniewosze czy żmije, ale rzadko zdarza się zobaczyć je tak wysoko.
Leśnicy z Wichrowa pozostawili zaskrońca tam, gdzie go znaleźli. Mają jednak nadzieję, że wąż nie wybrał sobie słabo chroniącej przed zimnem budki lęgowej na miejsce do zimowania. Zaskrońce zazwyczaj spędzają zimę w jamach pod korzeniami drzew, norach kretów i innych kryjówkach ziemnych.
Zaskroniec zwyczajny (Natrix natrix) należy do najpospolitszych w Polsce gatunków węży; jest pod ochroną. Lubi przebywać na obszarach podmokłych, bagnistych, niedaleko jezior, na skrajach liściastych lasów. Żywi się zwykle żabami, rybami i małymi gryzoniami.
Zaskrońce są niejadowite i niegroźne dla człowieka. Mają łagodną naturę, unikają ludzi. W razie zagrożenia udają martwe, wydzielając nieprzyjemnie pachnącą ciecz.
Samica zaskrońca może osiągnąć długość do 1,5 m, samce są mniejsze. Swoją nazwę zawdzięczają dwóm żółtym, otoczonym czarną obwódką plamom z tyłu głowy, tj. "za skroniami".