Wiadomości

Tłumy na pogrzebie 16-letniej Mai. Kościół w Działdowie wypełniony po brzegi

2025-05-09 14:15

W piątek (9 maja) w kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Działdowie (woj. warmińsko-mazurskie) odbyły się uroczystości pogrzebowe brutalnie zamordowanej Mai z Mławy. – Pan Bóg otwiera swoje ramiona ze łzami, patrząc nie tylko na Maję, ale również na nas samych, którzy boimy się jutra – mówił ksiądz podczas kazania.

Pogrzeb Mai w działdowskim kościele. "Pan Bóg otwiera swoje ramiona ze łzami"

O tym zdarzeniu huczała cała Polska. Początkowo mówiło się o zaginięciu Mai, a intensywne poszukiwania nastolatki rozpoczęły się 23 kwietnia. Tydzień później jej ciało znaleziono ukryte w zaroślach. Podejrzanym o zabójstwo jest jej kolega, Bartosz G., który tuż po tragedii wyjechał na wycieczkę do Grecji i wciąż tam przebywa. Oczekuje na ekstradycję do Polski.

W piątek Maja wyruszyła w ostatnią podróż. Najpierw w kaplicy cmentarnej żałobnicy odmówili różaniec w intencji duszy nastolatki, a o godz. 11:00 w kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Działdowie odbyła się msza żałobna. Rodzice 16-latki wnieśli do świątyni urnę z prochami córki. W uroczystościach udział wzięła rodzina, a także znajomi nastolatki oraz tłumy osób, którymi ta tragedia wstrząsnęła. Proboszcz wygłosił wzruszające kazanie.

- Pan Bóg otwiera swoje ramiona ze łzami patrząc nie tylko na Maję, ale również na nas samych, którzy boimy się jutra – powiedział podczas kazania ksiądz kanonik Stanisław Kadziński, proboszcz parafii pw. Podwyższenia Krzyża Świętego. - Mimo tej tragedii, trzeba przeżyć. Mino tego ciężaru, który trzeba udźwignąć, choć dziś wydaje się nie do udźwignięcia, apeluję więc do rodziców, do najbliższych oraz do was, do młodzieży, do uczestników tej uroczystości: Nie idźcie za szatanem! Tylko zaufajcie Bogu i jego miłosierdziu do końca.

Proboszcz Kadziński w przemówieniu nawiązał do słynnych słów wypowiedzianych przez ks. Jana Twardowskiego.

- Spieszmy się kochać ludzi, bo tak szybko odchodzą – przemówił ksiądz. - Bądźmy przygotowani na dzień śmierci, bo kiedyś ten dzień przyjdzie i zajmiemy... Miejsce Mai, bądźmy przygotowani na przyjście Pana.

Urna z prochami Mai została przeniesiona na Cmentarz Parafialny w Działdowie, gdzie złożono ją do grobu. Tragicznie zmarła dziewczyna spocznie w jednym grobie ze swoim ukochanym dziadkiem.

Tragedia w Mławie wstrząsnęła całą Polską. Zatrzymano kolegę Mai ze szkoły

Do szokujących wydarzeń doszło 23 kwietnia. Maja wyszła z domu na chwilę, żeby spotkać się z kolegą. Jednak nigdy już nie wróciła. Po intensywnych poszukiwaniach, po tygodniu odnaleziono ciało nastolatki. Było zmasakrowane, skrępowane, widoczne były ślady przypalania. Zdaniem śledczych, Bartosz G. miał zwabić Maję do hali należącej do jego rodziny. Tam miał obezwładnić i torturować 16-latkę, a także przypalać ją chemikaliami, a ostatecznie miał zamordować dziewczynę uderzeniami w głowę ciężkim narzędziem. Jej ciało zostało porzucone w zaroślach. 17-latek dwa dni później wyjechał z klasą na praktyki zawodowe do Grecji. Tam został zatrzymany, ale nie godzi się na ekstradycję, bo jak sam przyznaje, że chce być sądzony w Grecji, bo tam może tego doczekać.

Bliscy Mai będą walczyć o sprawiedliwość

Bliscy Mai przyznają, że spotkała ich niewyobrażalna tragedia. Zapowiadają walkę o sprawiedliwość.

- Dla mnie to jest niewyobrażalne. To ogromny ból – przyznała w rozmowie z „Super Expressem” krewna Mai. - Ta śmierć jest szczególnie bolesna, gdyż Maja zginęła w tragicznych okolicznościach. Myślę, że bardzo cierpiała.

Rodzina Mai założyła zbiórkę na opłacenie prawnika.

- My się domagamy tylko sprawiedliwości i sprawiedliwego wyroku - dodała kobieta. - Mamy nadzieję, że policja dojdzie do prawdy. Rodzina chciałaby prosić ludzi dobrej woli, żeby wynająć adwokata, który będzie bronił Mai. Rodzina Bartka jest dobrze sytuowana. Rodzina Mai niestety nie.

Olsztyn Radio ESKA Google News
Marsz milczenia w Mławie