Tiktoker spędził lato na obozie chrześcijańskim. „To było nienormalne”

i

Autor: Unsplash, TikTok: mmarkroberts

Ciekawostka

Tiktoker spędził lato na obozie chrześcijańskim. Jego opowieści szokują. "To było nienormalne"

2024-02-05 12:36

Tiktoker Mark Roberts publikuje filmy, na których przekazuje przygody z życia wzięte. Na jednym z nagrań opowiedział historię związaną z jego pobytem na obozie chrześcijańskim. Przyznał, że to było piekło, a całe wydarzenie opisał jako "nienormalne". Co mu się przydarzyło? Odpowiedź znajdziesz w materiale poniżej.

Był na obozie chrześcijańskim. "To piekło"

Mark Roberts jest znanym tiktokerem i influencerem, który w nagraniach poświęconym lifestylowi w komiczny sposób w "story time" opowiada o przygodach ze swojego życia. Obserwuje go ponad 900 tys. osób.

31 stycznia tiktoker opublikował nagranie, na którym podzielił się z internautami historią z letniego obozu chrześcijańskiego. Podkreślił, że nie wszystkie takie wyjazdy są złe, ale on przeżył tam piekło. Roberts na samym wstępie pyta internautów, czy kiedykolwiek byli na takim obozie. On przyznał, że był „i to było nienormalne”. Dodał, że jego rodzice nie powiedzieli mu, na jakie kolonie jedzie. „Zabieramy cię na obóz, będzie super” - miał usłyszeć od nich, co sprawiło, że był podekscytowany.

Okazało się, że obóz zlokalizowany był w górach, na odludziu. Mark wyjaśnił, że najbliższy sklep znajdował się dwie godziny od ich obozu.

- Przyjechałem tam i pierwszą rzeczą, którą zrobili, było zabranie mi mojego telefonu. "Elektronika jest niedozwolona – powiedział tiktoker. Później dowiedział się, że na kolonii przebywa także grupa młodzieży z zakładu poprawczego.

- Jak się okazało, mój "obóz Jezusa" oferował program, dzięki któremu dzieci z poprawczaka mogły tam przyjechać i resocjalizować się wśród innych, żeby wrócić do społeczeństwa. Nie będę kłamać, byłem przerażony, że jakiekolwiek zbrodnie popełniły te dzieciaki, ja też stanę się ich ofiarą. Ale to nie ich powinienem się bać – tłumaczył Roberts.

Opiekunowie opowiadali straszne historie na dobranoc

Mark powiedział, że "chrześcijańscy doradcy", jak nazywał opiekunów, byli naprawdę przerażający. Pierwszego dnia jeden z nich miał opowiedzieć dzieciom historyjkę na dobranoc. Musiała ona być powiązana z Biblią.

- Zaczął czytać nam historię z Biblii. Mówił o wiecznym ogniu piekielnym, cierpieniu i śmierci. Potem powiedział "dobranoc" i poszedł. Nie mogłem zasnąć po tym, jak przeczytał tę historię – dodał tiktoker.

Jak wyznał, pobudka na obozie była o godz. 6:00 rano. Wtedy dzieci ustawiały się wokół trzymetrowego krzyża i śpiewały chrześcijańskie piosenki. Jego zdaniem, w ciągu dnia była tylko jedna atrakcja: gra w piłkę nożną, dwa ognie czy pływanie kajakami. Uczestnicy kolonii codziennie brali udział w mszach świętych, które trwały dwie godziny.

- Był też segment, w którym musieliśmy wyznawać nasze grzechy. Gdybyśmy tego nie zrobili, mielibyśmy kłopoty. W końcu przestałem się spowiadać i zacząłem wymyślać grzechy. Mówiłem rzeczy w stylu: "czuję się bardzo źle, bo myślę, że kocham Jezusa trochę za mocno" – wyznał Roberts.

Dodał, że najlepsze były posiłki, ale i tu nie obyło się bez problemów. Po trzech dniach Mark nie mógł swobodnie korzystać z toalety. - Na początku to nie było problemem, ale później zacząłem wyglądać, jakbym był w ciąży i czułem się chory.

Tiktoker dodał, że zwrócił się o pomoc do jednego z opiekunów, którego poprosił o lekarstwa lub wizytę u pielęgniarki.

- Powiedział: oh, bardzo przykro mi to słyszeć. Nie mamy żadnych lekarstw, ale możemy pomodlić się za ciebie – zdradził.

Jednak nie to było najgorsze. Mark dodał, że tego samego dnia w kościele w trakcie mszy został wyciągnięty na środek ołtarza, a kapłan poprosił wszystkich o modlitwę za niego, bo „nie może zrobić kupy”.

- Tłum oszalał. Wszystkie dzieciaki się śmiały. "Hahahaha, nie może robić kupy". Wracając do tego, było to absolutne publiczne upokorzenie.

Mark przyznał, że następne dwa dni nie mógł się wypróżnić ani jeść. Pomógł mu dopiero jeden z dzieciaków z zakładu poprawczego, który doradził mu, aby ten pomieszał sok pomarańczowy z oliwą i wypił mieszankę. Tiktoker wyznał, że to mu pomogło i uratowało jego życie.

- Byłem na tym obozie jeszcze przez tydzień i to było piekło. Nie mówię, że wszystkie chrześcijańskie obozy są złe - byłem też na dobrych, jako dzieciak. Ten był zły – podsumował.

Mirosław Oczkoś: "Jesteśmy przedmurzem chrześcijaństwa, tylko nie po tej stronie muru, jak nam się wydaje " [Express Biedrzyckiej]

Ile pamiętasz z katechizmu? Jeśli chodziłeś na religię, z łatwością zdobędziesz komplet punktów!

Pytanie 1 z 10
Na początek coś bardzo prostego. Ile jest przykazań?