Giżycki MOPR potrzebuje pół miliona złotych, żeby móc dalej działać. Ratownicy ze szlaku Wielkich Jezior Mazurskich borykają się problemami z powodu pandemii i podwyżek cen.
Od dziewięciu lat otrzymujemy dotacje na tym samym poziomie, a trzeba pamiętać, że ceny i wydatki rosną. Pensje też. Przez pandemię, od ponad roku nie odbyły się żadne regaty, żadne imprezy na wodzie, które są dla nas jednym z głównych źródeł finansowania – mówi Jarosław Sroka, kierownik bazy MOPR w Giżycku. Tylko w tym roku zespół stracił trzech doświadczonych pracowników. To z powodu niskiej płacy. Za takie pieniądze nikt nowy nie chce podjąć pracy. Nie odbywają się też szkolenia ratowników, więc nie mamy nowego narybku, który mógłby wesprzeć zespół.
W związku z trudną sytuacją finansową Ratownicy giżyckiego MOPR uruchomili akcję #ratujMOPR. Każdy komu leży na sercu bezpieczeństwo na wodzie, na Szlaku Wielkich Jezior Mazurskich, może wesprzeć giżycki MOPR dowolną kwotą. Przez 22 lata my ratowaliśmy Was, teraz Wy uratujcie nas. W związku z trudną sytuacją finansową po raz pierwszy prosimy o wsparcie. Ratownicy MOPR – mówi kierownik bazy MOPR w Giżycku.
Kwota niezbędna, by ratownicy mogli kontynuować służbę to 500 tysięcy złotych. Roczny budżet ratowników wynosi około 1 mln, co stanowi minimum, by utrzymać bezpieczeństwo na wodzie. Doświadczeni ratownicy odchodzą, a nowi za pensję nie sięgającą 2,5 tys złotych, nie chcą podjąć pracy. Sytuacja MOPR-u jest bardzo trudna, a osób chcących wypoczywać na wodzie z roku na rok przybywa.
Polub nasz fanpage ESKA Olsztyn News na Facebooku! Znajdziesz tam najlepsze informacje z miasta i okolicy