Interwencje

Skrajnie wychudzona suczka w kotłowni w Bisztynku. "Upodlona do granic możliwości" [ZDJĘCIA]

2023-05-05 10:24

Pracownicy Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt w Barczewie interweniowali na terenie gminnej kotłowni w Bisztynku, gdzie znajdowała się 10-letnia suczka. Zwierzę było skrajnie wychudzone, pozostawiono je we własnych odchodach, bez wody i jedzenia.

Skrajnie wychudzona suczka w „dywanie odchodów”

Skrajnie wychudzoną suczkę zauważyła młodzież z Bisztynka na terenie gminnej kotłowni w Bisztynku. Pełniła ona rolę „stróża”. Zwierzę było pozostawione bez jedzenia i wody, „na grubym dywanie z własnych odchodów”.

- Kotłownia jest własnością gminy, która, delikatnie mówiąc nie lubi nas. W tej chwili prowadzona jest już jedna sprawa w prokuraturze, przeciwko włodarzom tej gminy. Ta zapewne będzie kolejną – informują przedstawiciele OTOZ Animals.

Pracownik kotłowni nocą zabrał psa

Okazało się także, że gdy już o sprawie zrobiło się głośno, jeden z pracowników kotłowni nocą zabrał psa z terenu należącego do instytucji i zawiózł go do kliniki weterynaryjnej na olsztyńskim Kortowie. Następnie chore na babeszjozę, „upodlone do granic możliwości” zwierzę zawiózł do schroniska.

Obecnie suczka jest pod opieką weterynaryjną oraz inspektorów OTOZ Animals z Barczewa. Zwierzę jest w bardzo złym stanie. Trwa wyjaśnianie sprawy.

Na dobre i na złe. Wstrząsające porwanie Kubusia. Pomyłka porywaczy z tragicznym finałem