Rolnik szuka żony. Agnieszka z Biskupca podzieliła fanów programu
Najnowsza, jubileuszowa edycja, programu "Rolnik szuka żony" ruszyła w niedzielę (17 września) wieczorem. W pierwszym odcinku Marta Manowska odwiedziła rolników z torbą pełną listów. To zdecydowanie jeden z ciekawszych etapów programu, który widzowie chętnie komentują w sieci. Tym razem największe emocje wywołała rolniczka z województwa warmińsko-mazurskiego. Internauci nie szczędzili krytycznych komentarzy pod adresem Agnieszki. Według niektórych przesadziła z selekcją kandydatów.
"Kolejna gwiazda programu", "Można mieć swój typ i nawet należy wiedzieć, czego się chce… ale sposób odmów był wyśmiewczy, bez szacunku. Zawsze trzeba szanować drugiego człowieka i mówić nie, nie raniąc nikogo", "Będąc kobietą, miałam dość jej gadania i wybrzydzania. Nie wiem, dlaczego zgłosiła się do tego programu, skoro ma takie wymagania. Jakby księcia szukała albo i nawet nie, ponieważ panowie chcieli być mili i dać komplementy, a ta tylko z obrażoną miną siedziała. Momentami było widać, że i nawet Marta już się zawstydziła za nią i śmiała się z niej pod nosem", "Miałam takie dobre zdanie o tej pani, dopóki nie wspomniała o tym, że ten gościu musi umieć jeździć konno. Serio? (...) Może się trzeba zastanowić, co jest naprawdę ważne", "Ciężko o niej cokolwiek powiedzieć, bo z jednej strony ja ją rozumiem, że jest taka wybredna, ale z drugiej strony zgłaszając się do programu, musiała liczyć się z tym, że listy, które otrzyma, będą od nieokrzesanych panów, którzy są po życiowych doświadczeniach i pewnie niejeden z nich słyszał od byłej partnerki, że jest za mało romantyczny itd." – komentują fani.
Jak się jednak okazuje, nie wszyscy odebrali Agnieszkę negatywnie. Pojawiło się też wiele głosów chwalących jej stanowczą postawę.
"Mnie się podobała. Konkretnie i na temat. Też nie lubię wierszy i bezsensownego słodzenia. Woli mecz i co w tym złego? Po co marnować czas swój i kandydatów?", "Kobietka przeżyła 40 lat sama, ma swoje przyzwyczajenia, zasady i poglądy. Pewne rzeczy można zmienić a pewnych rzeczy nie chce się zmienić. Są osoby które lubią wierszyki a są takie osoby, które ich nie lubią. Skoro Pani należy do tych, którzy ich nie lubią, to Panów piszących lub kopiujących wierszę z internetu po prostu odrzuca. Proste. Może i trochę wybredna, ale swoją wartość zna. Czas pokaże co dalej" – czytamy w komentarzach.
Jakiego mężczyzny poszukuje zatem Agnieszka z "Rolnik szuka żony"?
Agnieszka mieszka w Biskupcu niedaleko Olsztyna. Samodzielnie gospodaruje na 17 hektarach, hoduje konie, prowadzi ośrodek jeździecki oraz hotel i restaurację. Oprócz jazdy konnej lubi też jazdę na rowerze i nartach, lubi też spacery, podróże dobre książki i ciekawe filmy. W programie "Rolnik szuka żony" poszukuje wysokiego, szerokiego w barach mężczyzny w wieku od lat 35 do 50 z uporządkowanym życiem zawodowym, poczuciem humoru, dystansem do siebie i cierpliwością do niej. Kogoś na kogo będzie mogła liczyć, komu będzie mogła się wygadać i z kim będzie mogła założyć rodzinę. Nigdy nie zaakceptowałaby mężczyzny leniwego, chorobliwie zazdrosnego lub nadużywającego alkoholu. Nie ma nic przeciwko rozwodnikom, o ile sprawa jest już definitywnie zamknięta. Uważa, że związek powinien opierać się na miłości, przyjaźni, szczerości i wzajemnym szacunku.
– Przyszedł czas, że trzeba zawalczyć o siebie, nie patrzeć na innych, zrobić coś tylko i wyłącznie dla siebie. Mam nadzieję, że ta przygoda zmieni moje życie. Nikt nigdy mnie nie pyta, czego mi trzeba. Tylko każdy mi mówi, czego on potrzebuje. Większość osób mnie nie zna z tej strony, że mogę mieć uczucia. Tak też się zatraciłam w pracy, że nawet nie odczuwałam, że mi czegokolwiek tak naprawdę brakuje. W poprzednich związkach wystarczyło coś nie tak, to się wycofywałam. Bo w natłoku spraw i obowiązków nie miałam czasu się tym zająć, nie chciałam sobie tym głowy zaprzątać. (...) Mój mężczyzna powinien być rodzinny, odpowiedzialny. Chciałabym się w końcu poczuć wystarczająca dla kogoś – powiedziała w pierwszym odcinku programu.