Minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński w ostatnich dniach wydał dwa postanowienia dotyczące pomnika "Wyzwolenia Ziemi Warmińsko-Mazurskiej" w Olsztynie, który przez mieszkańców miasta z racji kształtu nazywany jest "szubienicami". Rzecznik wojewody warmińsko-mazurskiego Krzysztof Guzek powiedział, że pierwsze postanowienie dotyczy odmowy zawieszenia postępowania odwoławczego od decyzji wojewody o rozbiórce pomnika, a w drugim minister nie zgodził się na zdjęcie z decyzji o rozbiórce rygoru natychmiastowej wykonalności.
- W świetle obowiązujących przepisów miasto od postanowienia ministra nie może się odwołać. Musimy czekać, aż w tych samych kwestiach zostanie wydana decyzja. Oczywiście spodziewamy się, że decyzja będzie w wymowie identyczna jak postanowienia, ale od decyzji możemy się odwołać do sądu administracyjnego i oczywiście to zrobimy - powiedział prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz. Dodał, że spodziewa się decyzji ministra w najbliższych dniach.
26 stycznia wojewoda warmińsko-mazurski wydał decyzję nakładającą na gminę Olsztyn obowiązek usunięcia pomnika "Wyzwolenia Ziemi Warmińsko-Mazurskiej" zlokalizowanego na placu Dunikowskiego w Olsztynie. Decyzji został nadany rygor natychmiastowej wykonalności. Wojewoda swoją decyzję oparł o opinię IPN, który podnosi, że gloryfikuje on ustrój komunistyczny. Miasto opinię IPN zaskrzyło do sądu administracyjnego, a od decyzji wojewody odwołało się do ministra kultury.
Grzymowicz potwierdził informacje Guzka o tym, że wojewoda warmińsko-mazurski śle miastu monity, w których dopytuje o działania zmierzające do usunięcia pomnika. - Odpiszemy wojewodzie, że sporządziliśmy kosztorys związany z rozbiórką pomnika i jego przewiezieniem w inne miejsce. To koszt rzędu 2 mln zł. W budżecie miasta takich pieniędzy na "szubienice" nie ma i nie będzie, mamy pilniejsze wydatki, tak duże pieniądze możemy wydać na inny, ważniejszy dla ludzi cel - powiedział Grzymowicz. Dodał, że w świetle ustaleń specjalistów pomnik może ważyć ok. 350 ton, a cokół, na którym stoją pylony, jest prawdopodobnie cały zabetonowany, co oznacza, że usunięcie będzie czasochłonne i kosztowne.
Prezydent Olsztyna przyznał, że wojewoda i minister nie określili, co miasto ma zrobić z pomnikiem. - Jest wskazanie, że ma on zniknąć z miasta, ale nie jest precyzowane, czy mamy go przenieść w inne miejsce, czy zburzyć - przyznał Grzymowicz.
Polecany artykuł:
Ponieważ projekt pomnika wykonał znakomity artysta Xawery Dunikowski i sam wyrzeźbił w kamieniu głowę żołnierza, samorząd Olsztyna uważa, że pomnika nie należy burzyć, a przenieść go w inne miejsce. - Pisaliśmy w tej sprawie do muzeum, które wskazywał minister Gliński, ale nie otrzymaliśmy odpowiedzi - powiedział Grzymowicz.
Pomnik zwany "szubienicami" od dawna dzieli społeczność Olsztyna - jedni chcą, by zniknął z centrum miasta, bo odnosi się do krwawego wkroczenia Armii Czerwonej na tzw. Ziemie Odzyskane. Inni argumentują, że pomnik zaprojektował ceniony artysta Xawery Dunikowski, który osobiście wykuł w kamieniu twarz radzieckiego żołnierza.
W listopadzie ubiegłego roku miasto skuło z pomnika symbol sierpa i młota. Wcześniej resort kultury unieważnił decyzję o wpisaniu pomnika do rejestru zabytków.
Obecnie pomnik jest w opłakanym stanie - jest popisany farbą, poodpadały z cokołu kawałki granitowych okładzin. Dla bezpieczeństwa przechodniów pomnik jest odgrodzony siatką.