Olsztyńskie Schronisko dla zwierząt funkcjonuje już od dobrych kilkudziesięciu lat. Jest to ogromy kompleks znajdujący się w sercu Lasu Miejskiego (przy ulicy Turystycznej 2), w którego skład wchodzą m.in. część biurowa, boksy dla psów, kociarnia „Kotułek”, budynek kwarantanny oraz wybiegi. Aktualnie schronisko jest domem dla ponad 200 zwierząt, które wymagają nieustannej opieki – niestety przy takiej ilości czworonogów zasoby placówki są mocno ograniczone i nie pozwalają na pełnoetatowe zatrudnienie rzeszy pracowników. Na szczęście na pomoc przychodzą wolontariusze, którzy w miarę możliwości uzupełniają tę lukę. W wolnych chwilach pomagają chociażby w pracach porządkowych czy wyprowadzaniu zwierząt, ale również organizują wydarzenia i zbiórki charytatywne oraz nagłaśniają działalność schroniska prowadząc social media. Mimo licznych obowiązków na twarzach wolontariuszy goszczą szerokie uśmiechy, które napędza miłość do zwierząt.
- Jestem wolontariuszką od ponad roku. Zdecydowałam się na to po wielu próbach emocjonalnych. Zawsze myślałam, że nie będę się do tego nadawać, bo biedne pieski mnie rozczulą, ale jedna z wolontariuszek mnie przekonała. Przyjechała za pierwszym razem i stwierdziłam, że to jest to. Trzeba pomagać tym zwierzakom, bo dla nich nasze przyjście to jest największa atrakcja w tygodniu - mówi Weronika. - Oprócz wychodzenia z pieskami, ja też zajmuje się prowadzeniem oficjalnego schroniskowego instagrama. Próbuję jakoś te nasze social media rozwinąć, żebyśmy byli bardziej widzialni w internecie – dodaje.
- Tutaj teren tego schroniska jest piękny, bo mamy praktycznie cały las dostępny. Po całym tygodniu pracy można sobie w głowie poukładać myśli i odpocząć od ludzi. Szczególnie jak mamy styczność z ludźmi na co dzień, to możemy być trochę przebodźcowani i zmęczeni, a tutaj mamy szansę tę głowę wyciszyć w towarzystwie zwierząt – zdradził Michał.
- To bardzo wciąga. Może nie każdego, ale jak się złapie bakcyla to staje się to zdrowym uzależnieniem. Człowiek zaczyna kochać te zwierzaki po prostu i czuje, że wzajemność jest z ich strony również – stwierdziła pani Wiesia. - Owszem, są smutne chwilę - psy chorują i odchodzą, ale są też radosne, bo znajdują rodziny. Dostajemy później relacje z domów, do których trafiają i nie ma nic piękniejszego – dodaje.
- To jest chyba najlepsza społeczność z jaką miałam do czynienia. Jest świetna atmosfera i powiem szczerze, że taka ekipa wolontariuszy jaką teraz mamy, zróżnicowana absolutnie pod każdym względem – każde schronisko i każda fundacja może sobie wymarzyć takich wolontariuszy. Każdy ma swoje dodatkowe jakieś zadania, którymi się zajmuje i dzięki temu każdy czuje się potrzebny. To jest pasja, powołanie i chęć robienia czegoś dobrego – mówi Beata.
Aktualne potrzeby schroniska – zbiórka na obroże przeciw kleszczom
Będąc w schronisku nie mogliśmy pominąć aktualnych potrzeb placówki i możliwego wsparcia ze strony mieszkańców. Jedną z najpilniejszych kwestii w tym momencie jest zapewnienie blisko 120 psiakom obroży przeciw kleszczom. Leśna lokalizacja schroniska pozwala uchronić zwierzęta przed miejskim zgiełkiem, ale niestety nie przed owadami, które często przenoszą śmiertelne choroby. „Psy w schronisku są psami bezdomnymi. Same o nic nie poproszą. Dlatego my jesteśmy ich głosem i bardzo prosimy Was o wsparcie zbiórki na zakup obroży przeciwkleszczowych” – podkreślają wolontariusze olsztyńskiego Schroniska dla zwierząt. Link do zbiórki znajdziecie TUTAJ.
