- NFZ opublikował dane dotyczące wskaźnika BMI Polaków, ujawniając skalę problemu nadwagi i otyłości w kraju.
- Ponad 64% dorosłych Polaków ma BMI powyżej normy, a najgorzej sytuacja wygląda w powiecie łosickim.
- Zaskakujące wnioski ekspertów wskazują, że problem może być znacznie większy, niż wskazują dane z ulicy.
- Sprawdź, w których regionach Polski problem otyłości jest najbardziej alarmujący i co to oznacza dla zdrowia publicznego.
Polacy tyją na potęgę. W tych regionach kraju sytuacja jest najgorsza
Dane opublikowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia obejmują okres od stycznia do lipca 2025 roku i pochodzą z pomiarów wykonywanych przez lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej w całym kraju. W badaniu uwzględniono ponad 13,4 miliona dorosłych pacjentów, którzy w tym czasie odwiedzili przychodnie. Na podstawie zebranych informacji o wzroście i masie ciała obliczono dla nich wskaźnik BMI (Body Mass Index), czyli współczynnik określający relację masy ciała do wzrostu. Za prawidłową wartość BMI uznaje się przedział od 18,5 do 25,0. Wynik przekraczający tę granicę wskazuje na nadwagę, natomiast BMI powyżej 30 oznacza otyłość.
- To wiarygodny wskaźnik, łatwy w użyciu, wystarczy pół minuty, by podzielić masę ciała w kilogramach przez wzrost w metrach do kwadratu i już. Dzięki temu możemy łatwo oceniać i porównywać. Nikt jeszcze lepszego, a równie prostego wskaźnika nie odkrył. Warto z niego korzystać, ale trzeba też znać jego ograniczenia, bo nie u wszystkich pacjentów ten wynik będzie wiążący. W przypadku osób intensywnie trenujących, kobiet w ciąży czy na przykład osób z nieprawidłową budową anatomiczną to będzie po prostu mało wiarygodne. Ale nawet biorąc pod uwagę te mankamenty, dane opublikowane przez NFZ są przerażające – powiedziała w rozmowie z „Faktem” lek. Katarzyna Woźniak, znana w internecie jako „Mama i Stetoskop”.
Z raportu NFZ wynika, że aż 64,5 proc. dorosłych Polaków objętych analizą ma wskaźnik BMI powyżej normy, co oznacza, że ponad połowa społeczeństwa zmaga się z nadmiarem masy ciała.
Jak informuje „Fakt”, najwyższy odsetek osób z nadwagą lub otyłością odnotowano w powiecie łosickim (woj. mazowieckie), gdzie aż 72,42 proc. badanych dorosłych ma BMI powyżej 25. Niewiele lepsza sytuacja panuje w powiatach siedleckim (70,76 proc.) i hajnowskim (70,73 proc.).
Zdecydowanie korzystniejsze wyniki uzyskały duże miasta. W Warszawie 58,73 proc. mieszkańców ma nadwagę lub otyłość, we Wrocławiu – 58,29 proc., w Sopocie – 58 proc., a w Krakowie – 57,85 proc. Najlepiej w całym kraju wypadł Poznań, gdzie problem nadwagi dotyczy 55,8 proc. dorosłych mieszkańców.
W tych powiatach woj. warmińsko-mazurskiego jest najwyższy wskaźnik otyłości
Problem nadwagi i otyłości poważnie prezentuje się także w województwie warmińsko-mazurskim. Choć jest nieco lepiej niż w innych regionach kraju, bo w żadnym z regionów procent osób z otyłością nie przekracza 70, w wielu powiatach odsetek osób z nadwagą wynosi ponad 68 proc.
Najwięcej osób z nadwagą lub otyłością jest w następujących powiatach:
- braniewski – 68,6 proc. osób z BMI powyżej 25,
- węgorzewski – 68,5 proc. osób z BMI powyżej 25,
- elbląski – 68,1 proc. osób z BMI powyżej 25,
- gołdapski – 67,9 proc. osób z BMI powyżej 25,
- bartoszycki – 67,8 proc. osób z BMI powyżej 25.
- Jako lekarza te liczby mnie w ogóle nie dziwią. Jest bardzo dużo osób z nadwagą i otyłością. Idąc ulicą, my sobie nawet z tego być może nie zdajemy sprawy, bo wiele takich osób w ogóle nie wychodzi z domów. I to, co my widzimy na ulicach, to jest troszeczkę zakłamane, nie widzimy prawdziwej skali tego problemu. To są osoby, które bardzo unikają pokazywania się gdzieś publicznie, a teraz i praca, i nauka umożliwiają, żeby wszystko robić z domu. Natomiast dla mnie szokujące jest to, jak z roku na rok ta pandemia otyłości przyśpiesza. Nie tylko w Polsce, wszędzie tak jest, natomiast my mamy tę prędkość naprawdę zatrważającą. Szczególnie to jest niepokojące u dzieci, bo dzieci polskie bardzo szybko tyją – wyjaśniła „Faktowi” Katarzyna Woźniak.