Oscary wielkim triumfem Oppenheimera? Film ma szansę na 13 statuetek, ale konkurencja jest mocna

i

Autor: Rex Features/East News

Oscary 2024

Oscary wielkim triumfem "Oppenheimera"? Film ma szansę na 13 statuetek, ale konkurencja jest mocna

2024-03-09 9:01

Czy 96. Oscary okażą się wielkim triumfem "Oppenheimera"? Obraz Christophera Nolana ma szanse na 13 statuetek, ale konkurencja jest mocna. "Biedne istoty" Yorgosa Lanthimosa i "Czas krwawego księżyca" Martina Scorsese zachwyciły świat kina. Laureatów nagród poznamy w nocy z niedzieli na poniedziałek.

96. Oscary wielkim triumfem "Oppenheimera"? Przekonamy się w nocy z niedzieli na poniedziałek

Na początek dobra wiadomość dla tych, którzy nie lubią zarywać nocy – tegoroczna gala oscarowa rozpocznie się wcześniej. Transmisja w Canal+ jest zaplanowana od północy w poniedziałek czasu polskiego. Według organizatorów, takie rozwiązanie zwiększa prawdopodobieństwo, że widzowie obejrzą całą uroczystość. Wiadomo jednak, że decydującym czynnikiem będzie atrakcyjność programu. Jak podają amerykańskie media, ma on uwzględniać dwa bieguny – efektowne, rozrywkowe momenty przywodzące na myśl film "Barbie" i poważne wstawki w duchu "Oppenheimera". W ten sposób Amerykańska Akademia Filmowa zamierza uhonorować najgłośniejsze zjawisko minionego roku – "Barbenheimer", czyli szaleństwo towarzyszące premierze filmów Grety Gerwig i Christophera Nolana, kampanię marketingową, która przejdzie do historii.

Zapisze się w niej również sam obraz Nolana. Opowieść o "ojcu bomby atomowej", fizyku Robercie Oppenheimerze otrzymała pod koniec stycznia aż 13 nominacji do Oscarów i jest typowana na zwycięzcę nagrody w głównej kategorii przez wszystkie najważniejsze portale branżowe, w tym Variety i IndieWire. Głównymi rywalami "Oppenheimera" będą "Biedne istoty" Yorgosa Lanthimosa i "Czas krwawego księżyca" Martina Scorsese. Nowe dzieło autora "Kła" zgarnęło już m.in. Złoty Glob dla najlepszej komedii lub musicalu oraz weneckiego Złotego Lwa. Ale to film Scorsese o zdradzie wobec rdzennych mieszkańców Ameryki jest najbardziej poruszający i został uznany za "arcydzieło, na które warto było czekać".

Ci sami filmowcy mają największe szanse na nagrody za reżyserię. Jednak w tej kategorii uwagę zwracają nie tylko nominowani. Kontrowersje wzbudziło pominięcie Grety Gerwig. To ona zrealizowała najchętniej oglądany film 2023 roku. Obraz, który tylko w premierowy weekend zarobił w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie 155 mln dol., co było największym otwarciem w dziejach filmów zrealizowanych przez kobiety. Amerykańskiej Akademii Filmowej to najwyraźniej nie wystarczyło. Jedyną kobietą w gronie nominowanych jest Justine Triet, której uznanie zapewniła "Anatomia upadku". Warto wspomnieć, że w całej historii Oscarów nominacje za reżyserię otrzymało jedynie osiem kobiet, a trzy z nich nagrodzono – Kathryn Bigelow w 2010 r. za "The Hurt Locker. W pułapce wojny", Chloe Zhao w 2021 r. za "Nomadland" i Jane Campion w 2022 r. za "Psie pazury".

Emocjonująco zapowiada się werdykt w kategorii najlepsza aktorka pierwszoplanowa, gdzie o statuetkę ubiegają się m.in. Emma Stone i Lily Gladstone. Pierwsza z nich w "Biednych istotach" wykreowała postać kobiety, której wszczepiono mózg dziecka. Druga w "Czasie krwawego księżyca" była Indianką Mollie starającą się ustalić, kto morduje jej bliskich. Obie zagrały brawurowo i zgarnęły Złote Globy. Teraz są najmocniejszymi kandydatkami do nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej. Gdyby Akademicy wyróżnili Gladstone, zostałaby pierwszą rdzenną Amerykanką z Oscarem za rolę główną. Ale miniony rok obfitował w interesujące role kobiece i statuetka dla jednej z pozostałych nominowanych – Carey Mulligan za "Maestro", Annette Bening za "Nyad" lub Sandry Huller za "Anatomię upadku" – również byłaby w pełni zasadna. Natomiast najlepszą aktorką drugoplanową może zostać Da’vine Joy Randolph ("Przesilenie zimowe"), America Ferrera ("Barbie"), Jodie Foster ("Nyad"), Emily Blunt ("Oppenheimer") lub Danielle Brooks ("Kolor purpury").

W kategorii najlepszy aktor pierwszoplanowy król jest tylko jeden – to Cillian Murphy, czyli filmowy Oppenheimer. Krytycy są zgodni, że stworzył "najbardziej hipnotyzujący portret moralnej udręki" ostatnich lat. Nie wydaje się, by ktokolwiek mógł odebrać mu statuetkę. Ani Bradley Cooper ("Maestro"), ani Jeffrey Wright ("Amerykańska fikcja"), ani Colman Domingo ("Rustin"), ani nawet Paul Giamatti ("Przesilenie zimowe") nie zyskali porównywalnego uznania. Z kolei drugoplanowa rola Lewisa Straussa w "Oppenheimerze" może zapewnić wygraną Robertowi Downeyowi Jr. Oprócz niego do nagrody nominowano Roberta De Niro ("Czas krwawego księżyca"), Ryana Goslinga ("Barbie"), Marka Ruffalo ("Biedne istoty") i Sterlinga K. Browna ("Amerykańska fikcja").

W kategorii najlepszy scenariusz oryginalny Akademia może docenić "Anatomię upadku", napisaną przez Justine Triet i Arthura Harariego. Dla reżyserki mogłaby to być jakaś rekompensata. Obraz, który zapewnił jej canneńską Złotą Palmę – jako zaledwie trzeciej kobiecie w historii – nie został oficjalnym francuskim reprezentantem w oscarowych rozgrywkach. Powodów upatrywano w tym, że Triet publicznie skrytykowała francuskie władze za komercjalizację kultury i zignorowanie protestów przeciwko reformie emerytalnej. – Schemat dominującej władzy pojawia się w bardzo wielu dziedzinach życia. Społecznie szokuje najbardziej, ale można go także dostrzec w innych sferach życia. Kino również się przed tym nie uchroniło. Neoliberalny rząd broni komercjalizacji, która psuje kulturę francuską – stwierdziła Justine. Złotą Palmę zadedykowała "wszystkim reżyserom i reżyserkom, którzy nie mogą dziś kręcić filmów".

Ze sporym prawdopodobieństwem statuetka za scenariusz adaptowany powędruje do Corda Jeffersona za "Amerykańską fikcję", opartą na książce Percivala Everetta. Film opowiada o sfrustrowanym pisarzu, który ma dość rozrywki powielającej obraźliwe stereotypy. Mężczyzna postanawia stworzyć powieść, w której zapisze wszystkie wyobrażenia na temat osób czarnoskórych. Literacka koncepcja okazuje się pułapką - przynosi mu spektakularny sukces. Głównym konkurentem tekstu Jeffersona jest "Barbie" Grety Gerwig i Noaha Baumbacha, którzy nadali plastikowej lalce mącicielski rys. Tytułowa bohaterka stoi na szczycie drabiny społecznej Barbielandu – krainy zarządzanej przez kobiety, a której Keny są wyłącznie dodatkiem do życia, w dodatku całkowicie podległym płci pięknej. Nie jest to jednak historia z przesłaniem: "świat powinien należeć do kobiet", ale dobra rozrywka stawiająca na równość i siostrzeństwo.

Polski kandydat do Oscara "Chłopi" DK i Hugh Welchmanów nie otrzymał nominacji, ale wiele wskazuje na to, że i tak rodzimi twórcy będą mieli okazję do świętowania. Faworytem w kategorii najlepszy pełnometrażowy film międzynarodowy pozostaje wspomniana już brytyjsko-polsko-amerykańska koprodukcja "Strefa interesów" Jonathana Glazera. Zdjęcia do niej zrealizował Łukasz Żal, a jedną z producentek jest Ewa Puszczyńska. Obraz ma już na swoim koncie m.in. Grand Prix festiwalu w Cannes, nagrodę Międzynarodowej Federacji Krytyki Filmowej (FIPRESCI) i trzy statuetki BAFTA. Oprócz niego nominacje do Oscara otrzymały "Śnieżne bractwo" J.A. Bayony, "Perfect Days" Wima Wendersa, "Pokój nauczycielski" Ilkera Cataka i "Ja, kapitan" Matteo Garrone’a.

Uroczystość wręczenia 96. nagród Amerykańskiej Akademii Sztuki i Wiedzy Filmowej odbędzie się w hollywoodzkim Dolby Theatre. Nazwiska laureatów ogłoszą m.in. Al Pacino, Forest Whitaker, Ramy Youssef, Ariana Grande i Zendaya. Gospodarzem uroczystości będzie Jimmy Kimmel. Aktor i komik w przeszłości trzykrotnie pełnił tę funkcję - w 2017, 2018 i 2023 r.

Kto zdobył Oscary 2023?

W ubiegłym roku siedem statuetek, w tym za najlepszy film, trafiło do twórców "Wszystko wszędzie naraz" Daniela Kwana i Daniela Scheinerta. To opowieść o kobiecie w średnim wieku, która odkrywa równoległe światy. Jak podał portal Variety, powołując się na dane ABC, 95. galę oscarową śledziło 19,9 mln widzów, co oznacza wzrost o 8 proc. w porównaniu z 2022 r. - Rekordowa pozostaje transmisja z 1998 r., kiedy zwyciężył "Titanic". Obejrzało ją średnio 55,3 mln osób. Jeszcze w 2014 r., gdy laureatem głównej nagrody został "Zniewolony", Oscary przyciągnęły przed telewizory 43,6 mln widzów. Ostatnim razem, gdy gala zgromadziła ponad 30 mln widzów, był 2017 r. (33 mln, wygrał +Moonlight+), zaś próg 20 mln odbiorców przekroczono w 2020 r. (23,6 mln, zwyciężył "Parasite") – czytamy.

Gala Grammy 2024. Gwiazdy brylowały na czerwonym dywanie. Zdjęcia

OSCARY 2023 to chyba jakiś żart! Co się wydarzyło na gali filmowej? | To Się Kręci #11