Mieszkańcy województwa mogą liczyć na dodatkowe środki
Na spotkaniu z mieszkańcami Tusk zwrócił uwagę, że województwo warmińsko-mazurskie ma około 200 kilometrów granicy z Rosją, z obwodem królewieckim.
- Na szczęście to nie jest granica wojenna, to jest granica ciągle pokoju. Ale to jest granica, która w dużym stopniu determinowała życie gospodarcze i życie społeczne północnej części województwa, niekoniecznie dotyczy to Morąga i tego powiatu, ale nie muszę nikomu tłumaczyć jak bardzo negatywnie odbija się wojna i agresywna polityka Rosji na sytuacji waszych północnych powiatów, które graniczą z granicą rosyjską – powiedział Tusk.
Dodał, że długo rozmawiał o tym problemie m.in. z wiceministrem Funduszy i Polityki Regionalnej, szefem warmińsko-mazurskiej PO Jackiem Protasem, który - jak powiedział Tusk - w dużym stopniu będzie odpowiadał za środki, które mogą wesprzeć tego typu miejsca jak np. północna część woj. warmińsko-mazurskiego.
- Dzisiaj m.in. po rozmowie z ministrem Jackiem Protasem podjęliśmy wstępną decyzję, żeby część środków, które były przeznaczane głównie na południowy wschód, ze zrozumiałych względów, żeby także te środki znalazły swoje zastosowanie tu, na północy warmińsko-mazurskiego i w pasie przygranicznym woj. podlaskiego. Wy także ucierpieliście z powodu wojny, wam także należy się pomoc państwa – powiedział Tusk.
Około 100 mln zł jest w rezerwie budżetowej na ten rok
Wyjaśnił, że w rezerwie budżetowej jest program obliczony na kilka lat o wartości 500 mln zł, a na ten rok powinno być to około 100 mln zł. - Środki są zarezerwowane i powinniśmy sprawiedliwie znaleźć sposób i znajdziemy ten sposób, mogę to państwu zagwarantować, żeby te środki trafiły do wszystkich poszkodowanych w pasach przygranicznych, a więc oczywiście, w ogóle bez dwóch zdań podkarpackie, lubelskie, ale także podlaskie i warmińsko-mazurskie. Osobiście tego razem z ministrem Protasem dopilnujemy – zapewnił szef rządu.
Tusk mówił, że z związku z wojną na Ukrainie, do tej pory uwaga koncentrowała się na południowo-wschodniej granicy Polski. - Ale przecież po naszej stronie granicy z obwodem królewieckim ludzie zaczęli tracić bardzo szybko szanse życiowe, właśnie wskutek wojny. Nic dziwnego, że ten zapał, żeby inwestować albo odwiedzać w celach turystycznych te tereny przygraniczne, czy to (województwa) warmińsko-mazurskiego czy podlaskiego wyraźnie zmalał i że te straty są bardzo wymierne – zwrócił uwagę szef rządu.