Odnalezienie bezpańskiej łodzi na najdłuższym polskim jeziorze - Jezioraku - zgłosiła osoba prywatna. Ponieważ nie jest znany właściciel, motorówka trafiła do Biura Rzeczy Znalezionych przy starostwie w Iławie. - To pierwszy przypadek, gdy trafiła do nas znaleziona rzecz o tak znacznej wartości i tak dużych gabarytach - powiedziała PAP dyrektor wydziału organizacyjnego w starostwie Maria Jaworska. Jak przyznała, zwykle zgubami przynoszonymi przez przypadkowych znalazców są telefony komórkowe i rowery, chociaż zdarzały się i nietypowe przedmioty, jak nowa peruka albo parownica.
Tym razem jest to łódź motorowa kabinowa Fjord z silnikiem suzuki. Biuro Rzeczy Znalezionych nie ujawnia jej wartości, ani bliższych okoliczności, w jakich została znaleziona na wodzie.
- Jest to rzecz dużej wartości i mógłby zgłosić się po nią ktoś, kto niekoniecznie jest właścicielem. Dlatego staramy się ograniczyć informacje do niezbędnego minimum - wyjaśniła Jaworska.
Iławskie Biuro Rzeczy Znalezionych wzywa właściciela do odbioru łodzi. Będzie musiał drobiazgowo opisać zgubę i udowodnić, że rzeczywiście należy do niego.
Biuro zamieści też ogłoszenia w mediach o znalezieniu motorówki i poszukiwaniach właściciela. Gdyby nikt nie zgłosił się przez dwa lata, to prawo własności przechodzi na znalazcę. Jeśli jednak i on nie zgłosi się w wyznaczonym terminie, to właścicielem stanie się powiat.