Kiedy koniec prac domowych w szkołach podstawowych?
Ministra edukacji narodowej Barbara Nowacka była gościem w programie "Tłit" Wirtualnej Polski. W czasie rozmowy zdradziła kilka istotnych szczegółów dotyczących planowanych zmian w systemie oświaty – między innymi likwidacji obowiązku zadawania prac domowych w szkołach podstawowych.
– To, co jest potrzebne, to jest odejście od obowiązkowych i ocenianych prac domowych – przyznała. Zdradziła też konkretną datę wprowadzenia tej zmiany. Jak poinformowała, rozporządzenie jest w trakcie przygotowywania, a funkcjonować zacznie lada moment, bo od początku kwietnia tego roku.
Jest też szansa na to, że nowe przepisy w przyszłości obejmą również szkoły ponadpodstawowe. – Jestem pewna, że po kilku latach funkcjonowania braku prac domowych w szkołach podstawowych w szkołach średnich też to będzie zniesione. Natomiast dzisiaj zajmujemy się szkołą podstawową, bo tam jest najgorzej w klasach I-III. Wyklejanki, wycinanki, które po nocach robią rodzice, a później nadmiar rzeczy do nauczenia się, zapamiętania również w domu kosztem czasu wolnego, kosztem zajęć dodatkowych, kosztem spotkań z przyjaciółmi – dodała polityczka.
Podwyżki dla nauczycieli 2024. Kiedy pieniądze trafią na konta?
Nowacka zapytana została także o podwyżki dla nauczycieli. Jak stwierdziła, pieniądze mają spływać na konta nauczycieli od marca tego roku. – Przy czym trzeba też pamiętać, że będą spływały z wyrównaniem za styczeń i luty – zaznaczyła.
Dodała też, że "wszystko jest po stronie prezydenta". – Gdyby prezydent nie zabawiał się w wetowanie ustawy okołobudżetowej już byśmy byli w tym miejscu, że cała droga proceduralna dotycząca rozporządzeń by wychodziła i nauczyciele już by mogli liczyć na połowę lutego, a tak trzeba będzie chwilkę zaczekać. Natomiast te podwyżki są zabezpieczone, przyjdą i przyjdą z wyrównaniem – podkreśliła szefowa MEN.
Dopytywana, jakie to będą konkretne pieniądze, jeśli chodzi o poszczególne stopnie nauczycieli, odpowiedziała: "To jest pomiędzy 30 a 33 proc."
– 33 proc. dla nauczycieli, którzy zaczynają swoją pracę, tak, żeby ich zachęcić do pozostania często w zawodzie. Wielokrotnie zdarzają się sytuacje, że nauczycielka przychodzi do pracy, po czym po roku, po dwóch, m.in. ze względu na słabe płace, wielką odpowiedzialność zawodu i bardzo złą atmosferę, jaka była przez ostatnie osiem lat wokół zawodu nauczyciela, nie decyduje się pozostać, dlatego ich zachęcamy bardziej do pozostania – wyjaśniła Nowacka.
Jak mówiła, "to jest kwota co najmniej 1500 zł". – Jako że wzrasta wynagrodzenie zasadnicze, wzrastają też poszczególne składowe tego wynagrodzenia, więc ciężko jest powiedzieć, kto dokładnie, ile będzie zarabiał, bo każdy nauczyciel, nauczycielka ma indywidualny tryb – powiedziała.
Pytana o system automatycznej rewaloryzacji wynagrodzeń, odpowiedziała: "Do tego będziemy też zmierzali. My wiemy, że to jest też finansowo duży wysiłek, ale nauczycielki i nauczyciele są priorytetem państwa, to nie jest wydatek to jest inwestycja".
– Za chwilę prawdopodobnie w Sejmie pojawi się też projekt obywatelski, który zgłosiło ZNP, jeszcze w poprzedniej kadencji, i też zamierzamy nad nim po prostu bardzo mocno pracować, tak, żeby zagwarantować po prostu wzrost płac nauczycieli – zapowiedziała.
Przypomnijmy, że w środę ustawą okołobudżetową zajmował się Senat. Nie zaproponowano żadnych poprawek, ustawa trafi do podpisu prezydenta.
Ustawa okołobudżetowa na 2024 r. przewiduje podwyżki dla nauczycieli o 30 proc. oraz dla nauczycieli początkujących o ok. 33 proc. To rozwiązanie ma zapewnić, że nauczyciele dostaną po 1,5 tys. zł podwyżki. W ustawie znalazły się też regulacje związane z przekazaniem środków na podwyżki wynagrodzeń dla nauczycieli przedszkolnych. W efekcie dotacja dla samorządów związana z nauczaniem przedszkolnym wyniesie blisko 4,2 mld zł.