Dyżurni służb drogowych poinformowali PAP, że zarówno na drogach krajowych, jak i wojewódzkich co pewien czas kierowcy, zwłaszcza ciężarówek, nie są w stanie podjechać pod górę, przez to tworzą się korki. Nad ranem pod Nidzicą zdenerwowany warunkami drogowymi kierowca porzucił tira na jezdni, drogowcy musieli prosić policję, by go odnalazła, bo porzucony samochód blokował drogę. Między Orzyszem a Giżyckiem zrobił się zator, bo jeden z samochodów utknął w półmetrowej zaspie.
W całym regionie od godz. 3 pracują wszystkie odstępne zestawy do zimowego utrzymania dróg, ale niewiele to daje z powodu silnego wiatru. Ten zawiewa z pól i przydrożnych rowów śnieg na jezdnie, przez co tworzą się dawno niewidziane w regionie zaspy. Dyżurni służb drogowych powiedzieli PAP, że ponieważ w nocy spadło po kilka centymetrów śniegu (w Kętrzynie spadło 4 cm, w Olecku 9 cm) to zaspy są sporych rozmiarów i tworzą się bardzo szybko - pod Orzyszem wystarczyła jedna godzina bez przejazdu pługu przez drogę krajową, by były na niej półmetrowe zaspy.
Dyżurni służb drogowych apelują, by kierowcy, którzy nie muszą jechać, zrezygnowali we wtorek z podróży, a wszystkim pozostałym doradzają zabranie do auta m.in. łopat, które w razie potrzeby pomogą przy wyciąganiu auta z zaspy.
Z telefonów, które otrzymują dyżurni służb drogowych od kierowców, wnioskują oni, że część lokalnych dróg w regionie jest nieprzejezdnych. Śnieżne zaspy są też na chodnikach.
W całym regionie odczuwa się dotkliwe zimno, bo temperatura spadła do 4-8 stopni poniżej zera, a odczucie chłodu wzmaga silny wiatr. Na razie w warmińsko-mazurskim opady śniegu występują tylko w okolicach Kętrzyna.
Zima w Węgorzewie 2024. Mazurskie miasto pod grubą warstwą białego puchu