Agresja drogowa na S7. Auto z trzyosobową rodziną uderzyło w barierki ochronne
Do groźnej kolizji doszło 6 sierpnia na drodze ekspresowej S7 między Ostródą a Olsztynkiem. Seat, którym razem z kierowcą podróżowała żona i 4-letni synek, zjechał na pobocze i uderzył w barierki ochronne. Auto zostało mocno uszkodzone, na szczęście nikomu z pasażerów nic poważnego się nie stało.
O zdarzeniu stało się głośno po wpisie umieszczonym w mediach społecznościowych przez kierowcę rozbitego seata. Relacjonował on, że wpadł w poślizg, bo kierowca volkswagena zajechał mu złośliwie drogę i przyhamował.
Z relacji świadków wynikało, że kierujący volkswagenem po wykonaniu niebezpiecznego manewru pojechał dalej. Dlatego poszkodowany prosił internautów o pomoc w namierzeniu kierowcy tego auta.
Wyjaśnieniem okoliczności tej sprawy zajęła się policja, która deklarowała wówczas, że nie będzie "przyzwolenia na agresję drogową", a jeżeli do zdarzenia doszło w wyniku agresywnego zachowania kierowcy volkswagena, to będzie on musiał liczyć się z surowymi konsekwencjami.
Wniosek o ukaranie kierowcy obwinionego w sprawie "agresji drogowej" na S7
O zakończeniu postępowania w tej sprawie poinformował w poniedziałek mł. asp. Andrzej Jurkun z policji w Olsztynie.
"Policjanci na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego, w tym obszernych przesłuchań świadków, sformułowali i przedstawili 33-letniemu mężczyźnie zarzut spowodowania zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym oraz niezachowania bezpiecznej odległości między pojazdami. Dalsze decyzje w tej sprawie zostaną podjęte przez Sąd Rejonowy w Olsztynie" - przekazał.
Jak zaznaczył, ustalenie i dotarcie do świadków zdarzenia oraz dowodów w tej sprawie "nie było łatwe i wymagało czasu". W trakcie prowadzonych czynności funkcjonariusze z komisariatu w Olsztynku przesłuchali świadków mieszkających w różnych częściach kraju. Zabezpieczyli nagrania z wideorejestratorów od innych uczestników ruchu drogowego oraz nagrania z kamer GDDKiA.
Funkcjonariusze otrzymali także informację zwrotną od firmy leasingowej, do której należał volkswagen i ustalili miejsce, gdzie został zaparkowany oraz adresy osób mogących być jego użytkownikami.
Policja podała, że przesłuchany w charakterze obwinionego 33-letni mieszkaniec Olsztyna nie przyznał się do stawianych zarzutów.
Policyjne czynności zakończyły się skierowaniem wniosku o ukaranie do sądu, który podejmie dalsze decyzje w tej sprawie. Kodeks wykroczeń przewiduje w takim przypadku karę grzywny w wysokości do 30 tys. zł. Ponadto sąd może podjąć decyzję o zatrzymaniu prawa jazdy. Jak zastrzega policja, należy także pamiętać, że na każdym etapie prowadzonego postępowania kwalifikacja czynu może ulec zmianie.