To koniec słynnych jagodzianek z Olsztynka? Właścicielka cukierni: „Umieramy po cichu”

i

Autor: Google Street View / Pixabay

Biznes

To koniec słynnych jagodzianek z Olsztynka? Właścicielka cukierni: "Umieramy po cichu"

2023-07-19 14:46

Tegoroczne wakacje mogą być ostatnią okazją do spróbowania słynnych jagodzianek z Olsztynka. Właścicielka cukierni rozważa zamknięcie lokalu. Wszystko przez rosnące ceny prądu, wzrost płacy minimalnej oraz brak wsparcia ze strony rządu. - Mali przedsiębiorcy umierają po cichu – stwierdziła pani Emilia Witowicz.

Olsztyneckie jagodzianki są słynne na całą Polskę

O olsztyneckich jagodziankach od wielu lat jest głośno. Są one uważane za najlepsze w kraju. Wszystko za sprawą receptury. Są bowiem wypiekane w tradycyjny sposób. Bułki z ciasta drożdżowego z kruszonką na wierzchu i gęstym jagodowym nadzieniem w środku zostały wpisane na listę produktów tradycyjnych 8 listopada 2017 r. Nie każdy zdaje sobie sprawę, że są one wypiekane nie tylko latem, ale również zimą. Wtedy świeże owoce są zastępowane mrożonymi, ale wciąż są tak samo pyszne. Latem klientów nie brakuje, jednak zimą pojawia się problem. Wtedy turystów w miasteczku praktycznie nie ma, więc i ruch jest mniejszy. Dlatego pojawiły się doniesienia, że cukiernia może zostać zamknięta.

Czy to koniec słynnych jagodzianek z Olsztynka?

Cukiernia "Jagodzianka", mieszcząca się na ul. Mrongowiusza 4, istnieje na rynku od ponad 40 lat. Obecna właścicielka, pani Emilia Witowicz, prowadzi ją od 15 lat. Ale już wkrótce może zabraknąć na mapie Olsztynka tego kultowego miejsca.

- Rozważam zamknięcie lokalu. Latem są klienci, ale zimą nie zarabiam nawet na prąd. Jestem „do tyłu” za poniesienie najniższej krajowej, składki zdrowotne. Mam ludzi tylko, gdy jest sezon. Tu nie chodzi tylko o moją sytuację, ale też innych małych przedsiębiorców. Umieramy po cichu. Duże molochy niszczą małe biznesy – powiedziała w rozmowie z eska.pl pani Emilia Witowicz.

Dodała, że w Olsztynku jeden z przedsiębiorców, a prywatnie jej kolega, przez wiele lat prowadził sklep z obuwiem i odzieżą słynny na całą gminę, ale go zamknął ze względu na wysokie koszty prowadzenia lokalu. Musiał się przebranżowić i poszedł do pracy w dużym centrum logistycznym znanej marki, które powstało pod Olsztynkiem. Jej zdaniem, rząd nie interesuje się małymi przedsiębiorstwami, przez co lokalne biznesy upadają.

- Dlaczego rząd nie wprowadzi takiego rozwiązania, żeby podpiąć nas, cukiernie, lodziarnie, pod sezonowy biznes i nie wprowadzi ulgi podatkowej na te miesiące poza sezonem? - zastanawiała się właścicielka cukierni.

Kolejny problem – brak pracowników

Pani Emilia przyznała, że brakuje także rąk do pracy. Ludzie nie chcą pracować tylko przez trzy miesiące, nawet studenci.

- Młodzi ludzie nie są kompetentni i im się po prostu nie chce pracować. Ich cały świat jest w telefonie – dodała.

Właścicielka "Jagodzianki" powiedziała nam, że zrezygnowała z Dziedzictwa Kulinarnego od urzędu marszałkowskiego, bo jak stwierdziła, tabliczka nie jest jej do niczego potrzebna.

- Ludzie wolą iść do supermarketu i kupić tańszą bułkę niż droższą w cukierni. Społeczeństwu brakuje świadomości, że jak wybiorą tego droższego pączka czy kotleta, to wspierają lokalnych przedsiębiorców, a nie zagraniczne molochy. Nie zdają sobie sprawy, że ja też muszę kupić mąkę, owoce. Jak rząd mógł wpuścić na rynek tony mąki czy malin z zagranicy, niszcząc polskich rolników? - spytała pani Emilia.

Sprawą „Jagodzianki” zainteresował się poseł Nowej Lewicy, Marcin Kulasek. Pani Emilia ma nadzieję, że w ten sposób zwróci uwagę rządzących na trudną sytuację małych przedsiębiorstw.

- Na zimę na pewno zamknę cukiernię, ale jeśli coś się zmieni, to możne na wiosnę otworzę – przyznała przedsiębiorczyni.

"Jagodziankę" odwiedzają gwiazdy show-biznesu

O tym, jak słynna jest olsztynecka "Jagodzianka", świadczy fakt, że odwiedzały ją liczne gwiazdy polskiego show-biznesu, politycy czy dziennikarze.

- Ostatnio odwiedził nas Krzysztof Skórzyński z TVN, co roku przyjeżdżała Kora, wspaniała kobieta. Była też Mandaryna, Marcin Prokop, Krzysztof Kowalewski, Asia Kluzik-Rostkowska, pani Jola Kwaśniewska z mężem Aleksandrem Kwaśniewskim, Andrzej Kopiczyński. Ale dla mnie każdy klient jest taki sam. Nie traktowałam ich inaczej – zaznaczyła Emilia Witowicz.

Na koniec właścicielka cukierni podkreśliła, że chce nagłośnić nie tylko swoją trudną sytuację, ale także innych przedsiębiorców, których wykańczają wysokie koszty prowadzenia biznesów.

- Wszyscy przedsiębiorcy z małych miasteczek mają trudną sytuację. Może po wyborach coś się zmieni – podsumowała pani Emilia.

Czarne jagody, czyli borówki czernice: właściwości zdrowotne i odżywcze

Gdzie są najlepsze lody w Olsztynie? Tu koniecznie musisz zajrzeć